W środę gen. Marek Sokołowski, dowódca 16. Pomorskiej Dywizji Zmechanizowanej, oddał się do dyspozycji ministra Antoniego Macierewicza. Powodów tej decyzji nie podano - według "Faktu" gen. Sokołowski miał przez rok służyć w Wojskowej Służbie Wewnętrznej, co Macierewicz miał zataić przed prezydentem Dudą.
Gen. Polko w TVN24 podkreślił, że żołnierze "powinni mieć prawo być dobrze dowodzeni". - A nie w atmosferze konfliktu między niby tym samym ośrodkiem politycznym - dodał.
Były dowódca GROM ironizował też, że ze strony MON i Pałacu Prezydenckiego słyszymy zapewnienia, iż nie ma konfliktu "a jednocześnie ci generałowie gdzieś znikają". To nawiązanie zarówno do sprawy gen. Sokołowskiego, jak i do odebrania dostępu do informacji niejawnych doradcy prezydenta gen. Jarosławowi Kraszewskiemu w związku z postępowaniem sprawdzającym, jakim objęła go podległa Macierewiczowi SKW. To właśnie w związku ze sprawą gen. Kraszewskiego prezydent nie podpisał nominacji generalskich przed 15 sierpnia.
Według gen. Polko prezydent "powinien wypowiedzieć się na temat koncepcji sił zbrojnych", a także "wypunktować dlaczego Ministerstwo Obrony Narodowej do tej pory nie zreformowało systemu kierowania i nie przedstawiło tej wizji prezydentowi".
Były wiceszef BBN dodał, że MON należy spytać również o to, dlaczego "nie realizuje swoich zapowiedzi, czy to kupna systemów obrony powietrznej, czy dronów, czy śmigłowców" oraz "dlaczego rozliczamy ludzi, których wcześniej poszczególni ministrowie, poszczególne rządy doceniali, świetnie oceniali".