Ponad milion osób skorzystało w zeszłym roku ze zwrotu nieodliczonej od podatku ulgi na dzieci. Skarbówka stara się jednak ograniczyć krąg uprzywilejowanych, wprowadzając dodatkowe, pozaustawowe warunki.
Chodzi o obowiązujące od 1 stycznia 2015 r. (można je było jednak stosować także w zeznaniach za 2014 r.) korzystniejsze dla rodziców zasady rozliczania ulgi na dzieci. Mają z niej korzystać także ci, którym wyszedł za niski podatek, aby ją w całości odliczyć. Tacy rodzice dostaną zwrot do wysokości opłaconych składek ZUS, które podlegają odliczeniu.
Fiskusowi potrzebny jest przychód
Ministerstwo Finansów w zeszłym roku potwierdzało (w odpowiedzi na pytanie „Rzeczpospolitej"), że zwrot ulgi na dzieci otrzymają nawet ci, którzy nie wykazują podatku w zeznaniu rocznym, np. mający stratę przedsiębiorcy.
Jednocześnie ministerstwo zastrzegało, że warunkiem zwrotu jest uzyskanie przychodów opodatkowanych według skali. – Choć przepisy nie wprowadzają takiego kryterium – mówi doradca podatkowy Grzegorz Gębka.
O tym, że fiskus nie żartuje, przekonał się ojciec trójki dzieci, który został oddelegowany do pracy w Niemczech. Jego składki odprowadzane były do polskiego ZUS. Składa w Polsce zeznanie, ale podatek jest zerowy (został bowiem rozliczony w Niemczech i zgodnie z umową o unikaniu podwójnego opodatkowania nie musi być płacony w Polsce). Czy przysługuje mu zwrot ulgi na dzieci? Twierdzi, że tak. Fiskus uznał jednak, że bez uzyskania przychodu podlegającego opodatkowaniu według skali nie może skorzystać z ulgi, a tym samym również otrzymać zwrotu (interpretacja Izby Skarbowej w Bydgoszczy, nr ITPB2/4511-1087/15/RS).