– Zobowiązujemy się do zwrotu (nadpłaconego podatku – red.) w ciągu 30 dni od złożenia zeznania – obiecywał w sierpniu 2014 r. minister finansów Mateusz Szczurek.
Rzeczywistość jednak jest zupełnie inna. – W urzędzie powiedziano mi, że akcja ministerstwa to fikcja, a jak chcę szybciej odzyskać nadpłacony w poprzednim roku podatek, to muszę złożyć podanie, powołując się na trudną sytuację materialną – opowiada „Rzeczpospolitej" ojciec piątki dzieci. Jest o co walczyć, bo od tego roku ulgi dla rodzin wielodzietnych są wyższe.
Joanna Krupska ze Związku Dużych Rodzin 3+ szacuje, że kłopoty z szybszym odzyskaniem podatku może mieć nawet jedna trzecia takich rodzin. – Niektórzy czekają już dłużej niż miesiąc na pieniądze. W urzędach nie wiedzą o szybszym terminie – mówi.
Na forach podatkowych można znaleźć sporo takich relacji: „Złożyłam e-zeznanie 3 marca, 8 kwietnia zadzwoniłam do urzędu, gdzie powiedziano mi, że na nadpłatę trzeba czekać trzy miesiące. Następnego dnia urzędniczka poinformowała, że w mojej sprawie wszczęto postępowanie."
– W ślad za deklaracjami nie poszły zmiany w przepisach – tłumaczy doradca podatkowy Grzegorz Gębka. – W ordynacji podatkowej nadal skarbówka ma trzy miesiące na zwrot nadpłaty. I urzędy się tego trzymają, weryfikując niecierpliwych.