Nie, nie będę powtarzał teraz argumentacji z tamtego wpisu, kto chce, może go znaleźć, bo nie ma on teraz znaczenia. Istotne jest, jak się zdaje, zupełnie co innego.
Otóż tak się składa, że żyjemy obecnie w cywilizacji odwróconych pojęć. Pajacem jest nie ten, kto zmienia poglądy, dostosowuje je do aktualnej sytuacji politycznej i partyjnej, uzależniając je od tego, kto jest u władzy (bo przypomnijmy, że PiS za dokładnie takimi rozwiązaniami, jakie obecnie blokuje, opowiadał się w poprzedniej kadencji), ale ten, kto wciąż na nowo przypomina te same zasady. Obroną godności – by posłużyć się innym przykładem – nie jest już ratowanie życia, leczenie, ale... odłączenie od aparatury i pozbawienie pożywienia. Kryterium człowieczeństwa jest zaś... uznanie, że pewne istoty ludzkie prawa do życia nie mają. Język już nawet nie stara się być wiernym rzeczywistości, nasze definicje nie służą już jej opisowi, ale... deformowaniu jej, manipulowaniu czy wreszcie fałszowaniu.