Reklama

Szara zima, dużo ciepła

Przepis na przebicie się z alternatywy do muzyki popularnej głównego nurtu to wokalistka o wysokim głosie, nieudolne zabawy polszczyzną, a wszystko to okraszone mdłą elektroniką. Taki schemat niestety dominuje, dlatego warto wyjrzeć poza niego i wtedy dostrzeżemy Anię Rusowicz, która nie proponuje delikatnych melodii tła, ale chce swoją muzyką zaczepić słuchacza i rozbudzić emocje.

Publikacja: 20.12.2019 17:00

Szara zima, dużo ciepła

Foto: Reporter

Jej styl zdaje się być dziś niemodny wśród młodych słuchaczy elektroniki i hip-hopu. Do gustu przypadnie im raczej drugi zespół Rusowicz – niXes, z którym wystąpiła na ostatnim Open'erze. Płyty, które wydaje pod nazwiskiem, pewnie bardziej niż do publiczności alternatywnych festiwali przemówią do bywalca Festiwalu Pol'and'Rock (dawniej Przystanek Woodstock) tęskniącego za wolnością w hippisowskim duchu.

Stylizacja na jej debiutanckiej płycie była tak bardzo udana, że niektórzy ponoć mylili interpretacje Rusowicz z wykonaniami jej mamy, gwiazdy epoki bigbitu, wokalistki Niebiesko-Czarnych. Nowy album „Przebudzenie" rozwija pomysły z płyt „Mój BigBit" i „Genesis", ale to już nie tylko nawiązanie do polskiego popu lat 60. Młoda wokalistka śpiewa mocniej, ostrzejsza jest też muzyka.

Już za 19 zł miesięcznie przez rok

Jak zmienia się świat i Polska. Jak wygląda nowa rzeczywistość polityczna po wyborach prezydenckich. Polityka, wydarzenia, społeczeństwo, ekonomia i psychologia.

Czytaj, to co ważne.

Reklama
Plus Minus
Ścigany milczeniem
Plus Minus
Donald Trump wciąż fascynuje się Rosją. A Władimir Putin tylko na tym korzysta
Plus Minus
„Przy stole Jane Austen”: Schabowy rozważny i romantyczny
Plus Minus
„Langer”: Niedopisana dekoratorka i mdły arystokrata
Plus Minus
„Niewidzialny pożar. Ukryte koszty zmian klimatycznych”: Wolno płonąca planeta
Reklama
Reklama