Reklama
Rozwiń

Robert Mazurek: Słodkich na świąt!

Czy to w Wigilię, czy w samo Boże Narodzenie, zawsze nadchodzi ten moment, gdy pada hasło: „Czas na słodkie". Nasza w tym głowa, by nie być na tę chwilę bezbronnym. Nigdy dość powtarzania, że dobre wina słodkie są genialne, bo nie tylko pasują do posiłku, ale i zastąpić go mogą, nieprawdaż?

Publikacja: 20.12.2019 17:00

Robert Mazurek: Słodkich na świąt!

Foto: AdobeStock

Skąd je brać? Maleńki warszawski wine bar Wine & People zadziwia ambitnymi pomysłami i wynajduje ze świata cymelia. Tak więc sherry jeszcze będzie, na tokaje też przyjdzie pora, lecz na te święta wybrałem cztery wina, w tym dwa rodzynki i dwa z garażu. Zacznijmy od Włoch i od ciekawostek.

Rzut okna na mapę i widzimy apeniński but. Środek kozaka – tam w Apulii to tylko primitivo, prawda? Nieprawda. Oto mam przed sobą równie gęste, dżemowe, ale i korzenne, czerwone aleatico (rodzina muszkatów) od nestora win naturalnych, oldskulowego jak się patrzy Natalino del Prete. Cukier znakomicie współgra z taninami, nie przesłodzi przy deserze. Inny włoski naturalista Podere Pradarolo to okolice Parmy i rzadkie na naszych półkach passito, czyli wino robione z podsuszanych winogron. Czemu się je suszy? Ano żeby grona wydały jeszcze więcej aromatu, smaku i – przy okazji – cukru. A gdy suszy się malvasię di candia aromatico – ultraaromatyczny szczep dający trącące brzoskwinią i słodkim grapefruitem krągłe wina – to wiemy, czego się spodziewać. Deser sam w sobie, chyba że macie na święta foie gras. Delikates, że palce lizać!

Dostęp na ROK tylko za 79zł z Płatnościami powtarzalnymi BLIK

Jak zmienia się Polska, Europa i Świat? Wydarzenia, społeczeństwo, ekonomia i historia w jednym miejscu i na wyciągnięcie ręki.
Subskrybuj i bądź na bieżąco!
Plus Minus
Chaos we Francji rozleje się na Europę
Plus Minus
Podcast „Posłuchaj Plus Minus”: Przereklamowany internet
Plus Minus
Gość „Plusa Minusa” poleca. Joanna Opiat-Bojarska: Od razu wiedziałam, kto jest zabójcą
Plus Minus
„28 lat później”: Memento mori nakręcone telefonem
Plus Minus
„Sama w Tokio”: Znaleźć samą siebie