Ostatnio przeczytałem „Psychologię tłumu" Gustawa Le Bona. Mamy tam dwie kluczowe refleksje. Pierwszą o tym, że „doświadczenie jednego pokolenia nie wywiera wpływu na następne pokolenia, dlatego też przytaczanie faktów historycznych jako dowodów nie przedstawia wielkiej wartości dla tłumu". I drugą: „dowodzenie rozumowe nie oddziałuje na tłum, który pojmuje tylko bardzo pierwotne kojarzenie pojęć".
Dla mnie to wstrząsające przemyślenia, jeśli wziąć pod uwagę doświadczenie mojego życia. Oczywiście nie mogę wiedzieć tyle, ile moi rodzice, ale ogrom lęku przed wojną i strachu o pokój mam po prostu w genach. Tym bardziej zastanawia mnie, jak łatwo czasami zapanować naszym władzom nad ogromnymi rzeszami ludzi, którzy bezmyślnie idą za wszystkim, co rządzący nimi mają do powiedzenia.