Promocja obejmuje jakieś trzysta butelek, ja poznałem sporo mniej, a wybrałem francuskie. Na początek jeden z moich ulubionych szczepów białych, czyli picpoul z Cave de l'Ormarine. Za śmieszne pieniądze (33 zł bez grosza) mamy gigantyczną, gruszkową, świeżuteńką przyjemność. Pyszne. Jeśli mają państwo nadal ochotę na gruszki – w końcu jesień – to może te z Burgundii? Pouilly-Fuissé Origines to także cytrusy i nuta wanilii. Gdyby jednak chcieli państwo dowiedzieć się, czym naprawdę może być biała Burgundia w najlepszym wydaniu, a cena (170 zł) nie stanowiłaby przeszkody, to proszę zwrócić uwagę na Jean Pascal & Fils Puligny-Montrachet 2017. Może poczekać kilka lat. Mineralne, o pięknej, schowanej pod płaszczem owoców kwasowości i migdałowym posmaku – wyśmienite wino. Tańsze (93 zł) jest bardzo udane Chablis Premier Cru Vaucoupin 2017 ze wszystkim tym, co chablis mieć powinno. Kupcie do wigilijnego karpia.