Lubię czytać książki po raz drugi, trzeci, czwarty. Mam do nich intymny stosunek. Zapisuję na marginesach ołówkiem swoje myśli i spostrzeżenia. Dlatego nie pożyczam ich nikomu, bo traktuję je osobiście. Jedną z nich jest „Cesarz" Ryszarda Kapuścińskiego. Kapuściński walczył ze swoim redaktorem, żeby nie zmieniać zdań na długie i literackie, tak by całość była zagęszczeniem myśli. Każde słowo ma tam znaczenie. Pozwala rozmyślać nad tym, czy ludzie są niewolnikami, jak się odnajdują w systemie, kiedy czują się stłamszeni, a wreszcie kiedy jest im wszystko jedno i mogą podnieść bunt. Tytułem na całe życie jest też „Czy będziesz wiedział, co przeżyłeś" Marii Janion.