Książki historyczne dzielę na dwa rodzaje. Pierwszy z nich to opowieści, które udają historię. Imitują ją. Dotykają jedynie wierzchniej warstwy, dotykają kostiumu, nie zajmując się sednem sprawy. Drugi rodzaj – to powieści o historii, które starają się wejść w buty bohaterów odległych czasów, przedstawiając sposób ich spojrzenia na świat, ich wrażliwość, ich wiedzę, ich horyzonty umysłowe.
Po latach wróciłem do Aleksandra Dumasa i jego trylogii o muszkieterach. Przejmująca to opowieść o czworgu przyjaciół, „jeden za wszystkich, wszyscy za jednego" – którzy nagle znajdują się we wrogich sobie obozach politycznych. Tak jakbym czytał opowieść o moich kolegach sprzed pół wieku.