Reklama

Jemen. Tam gdzie panuje głód i trwa wojna, epidemia jest mniejszym problemem

„Dlaczego teraz bardziej mielibyśmy się bać? Przecież w Jemenie można zginąć wszędzie. Pod gruzami własnego domu, meczetu czy szkoły. W orszaku weselnym czy w kondukcie pogrzebowym. Zabija głód, cholera czy malaria" – tak mówi dziś wiele osób w Jemenie. Dziś, czyli w obliczu pandemii koronawirusa i w przededniu szóstej rocznicy wybuchu wojny.

Publikacja: 27.03.2020 17:00

Jemen. Tam gdzie panuje głód i trwa wojna, epidemia jest mniejszym problemem

Foto: AFP

Oficjalnie w Jemenie koronawirusa SARS-CoV-2 nie ma. Trudno się dziwić, gdy w niespełna 30-milionowym kraju jest tylko 200 testów – w Sanie i Adenie, w dwóch największych miastach. Tam też trafi cały transport Światowej Organizacji Zdrowia, która dostarczyła właśnie znaczną partię środków ochrony osobistej, testów i najpotrzebniejszego sprzętu. W opuszczonej fabryce w Sanie ruszyła produkcja maseczek i rzeczywiście na ulicach stolicy widać noszących je ludzi. Wezwania do częstego mycia rąk, najlepiej w czystej bieżącej wodzie, raczej nie trafią na podatny grunt. W Jemenie o wodę zawsze było trudno. Jak mają tego przestrzegać wewnętrzni uchodźcy, których teraz w Jemenie może być ponad cztery miliony? Oni też nie posłuchają wezwań, aby zostać w domach.

Pozostało jeszcze 96% artykułu

Już za 19 zł miesięcznie przez rok

Jak zmienia się świat i Polska. Jak wygląda nowa rzeczywistość polityczna po wyborach prezydenckich. Polityka, wydarzenia, społeczeństwo, ekonomia i psychologia.

Czytaj, to co ważne.

Reklama
Plus Minus
„Bałtyk”: Czy warto było
Plus Minus
„Lucky Jack”: Trzy cytryny, cztery wiśnie
Plus Minus
„Lekarz w Himalajach”: Góry i medycyna
Plus Minus
„Obcy: Ziemia”: Satyra na kulturę start-upów
Plus Minus
Gość „Plusa Minusa” poleca. Jacek Kopciński: Proza wożona pod siodłem
Reklama
Reklama