Reklama

Robert Mazurek: Strzelba pana Czechowa

Jadę do Krakowa. Nie, to nic groźnego, sprawę mam. Jeszcze nie teraz, niech się trochę ogarnie, ale muszę. Niegdyś mnie to miasto pociągało, teraz raczej bawi, ale przyznać trzeba, że coś w nim jest. Jest bardzo pojemny i każdego przerabia na swoją modłę.

Aktualizacja: 17.05.2020 15:49 Publikacja: 15.05.2020 18:00

Robert Mazurek: Strzelba pana Czechowa

Foto: AdobeStock

Taki Jarosław Gowin, choć z Jasła, to krakowski jest do bólu, do szpiku kości, do imentu. Te maniery, przez nieżyczliwych pretensjonalnością zwane, są wszak krakowskie jak bajgle, co je na ulicach sprzedają, i pomnik Koniewa, który gdzieś wywieźli. Jest też pan Gowin tak po krakowsku nienachalnie interesujący i w nieoczywisty sposób prostolinijny, jak przystało na cesarsko-królewskie salony. To szczególne wydanie krakowskiej prostolinijności ludzie z gminu, czyli z reszty Polski, za hipokryzję biorą. Niesłusznie, drogie pospólstwo, to Kraków jest!

Pozostało jeszcze 86% artykułu

Tylko 19 zł miesięcznie przez cały rok.

Bądź na bieżąco. Czytaj sprawdzone treści od Rzeczpospolitej. Polityka, wydarzenia, społeczeństwo, ekonomia i psychologia.

Treści, którym możesz zaufać.

Reklama
Plus Minus
Kino, które smakuje. Jak jedzenie na ekranie karmi zmysły i wyobraźnię
Plus Minus
Paul Cézanne w Prowansji: śladami mistrza nowoczesnego malarstwa
Plus Minus
„Piątka dla zwierząt” – ustawa, która wstrząsnęła PiS i wciąż dzieli polityków
Plus Minus
Syn Lwa Pandższiru: Talibowie to brutalna mniejszość
Plus Minus
Tomasz P. Terlikowski: Realizm Leona XIV
Reklama
Reklama