Po pierwsze „Trylogia zemsty” Park Chan-Wooka, czyli filmy „Pan Zemsta”, „Oldboy” i „Pani Zemsta”. Każda z opowieści to historia głęboko skrzywdzonej osoby, która szuka odwetu na sprawcach jej cierpienia. Próżno tu jednak szukać happy endu rodem z hollywodzkich produkcyjniaków. Rzecz szalenie brutalna, humor czarny jak smoła oraz fenomenalny, nieoczywisty sposób opowiadania – dość wspomnieć scenę walki młotkiem ze środkowej części trylogii. Skoro o narzędziach mowa, warto od młotka przejść do Siekiery. A właściwie jednej z piosenek tego zespołu, która posłużyła za tytuł znakomitego dramatu Doroty Masłowskiej „Między nami dobrze jest”. Można go przeczytać, można też się wybrać na spektakl w reżyserii Grzegorza Jarzyny do TR Warszawa. To nie jest polski dramat, to jest dramat Polski. Miejscami groteskowa, a przede wszystkim drapieżna wiwisekcja narodu, która nabiera zupełnie nowych znaczeń wskutek wydarzeń paru ostatnich miesięcy. Siekiera śpiewała: „Między nami dobrze jest! Do ataku! Zabić! Zjeść”. Nie wiem, czy życzyć smacznego.
Malarz i reżyser filmowy – zrealizował m.in. „Zero”