Katedra Świętej Zofii wznosząca się nad miastem, parujące po deszczu kamienie bruku, przysadziste domy i wilgotne ogrody na Malowance czy Pawlikówce, pełne jabłoni, drzew orzechowych i słoneczników. Georginie czerwieńsze były niż sztandary, kołatkę szamesa słuchać było wyraźniej niż pionierski werbel. I rodzina Tadeusza niczym z noweli o drobnej szlachcie z przełomu wieków: imiona jak ze Słowackiego, facecje – jak z „Muchy", w stołowym – Sienkiewicz, Pismo Święte i szary tomik Asnyka.

Cały felieton w Plusie Minusie

Tu w sobotę można kupić elektroniczne wydanie „Rzeczpospolitej" z Plusem Minusem.

Można też zaprenumerować weekendowe wydanie „Rzeczpospolitej" z Plusem Minusem.

Więcej o tym, co w Plusie Minusie, na Facebooku.