Reklama

Publiczność w Nowym Jorku czekała trzy lata na występ Polaka. Choroba dopadła go nagle

Czasami człowiek nagle nie może mówić ani śpiewać. Co wtedy, gdy śpiew jest jego zawodem? W Nowym Jorku doświadczył tego właśnie Piotr Beczała. Artystów dosięgają jednak też znacznie większe dramaty niż jego.

Publikacja: 17.01.2025 15:41

Piotr Beczała jako Radames w nowej inscenizacji „Aidy” w Metropolitan Opera w Nowym Jorku

Piotr Beczała jako Radames w nowej inscenizacji „Aidy” w Metropolitan Opera w Nowym Jorku

Foto: KEN HOWARD/MET OPERA

Sylwestrowy wieczór w Metropolitan Opera w Nowym Jorku ze zrozumiałych względów ma szczególny charakter. A od pewnego czasu na 31 grudnia dyrekcja przygotowuje wyjątkowe premiery. Ta zapowiadała się atrakcyjnie podwójnie, ponieważ czekano na nią kilka lat. Z opóźnieniem trzyletnim, wymuszonym przez pandemię, nowojorska publiczność miała obejrzeć nową inscenizację „Aidy”, na dodatek po raz pierwszy z udziałem w roli Radamesa Polaka Piotra Beczały, który od lat jest pierwszym tenorem tego teatru zaliczanego do najważniejszych scen operowych świata. W 2021 roku miała mu partnerować Anna Netrebko, ale po agresji Rosji na Ukrainę Nowy Jork zerwał z nią kontakty. W partii Aidy zastąpiła ją teraz ulubienica Ameryki, ciemnoskóra i młodsza Angel Blue, rzeczywiście o anielsko brzmiącym głosie.

Pozostało jeszcze 95% artykułu

Tylko 19 zł miesięcznie przez cały rok.

Bądź na bieżąco. Czytaj sprawdzone treści od Rzeczpospolitej. Polityka, wydarzenia, społeczeństwo, ekonomia i psychologia.

Treści, którym możesz zaufać.

Reklama
Plus Minus
Jan Maciejewski: Kultura eksterminacji i jej kustosze
Plus Minus
Jan Maciejewski: Zaczarowana amnestia
Plus Minus
Agnieszka Markiewicz: Dobitny dowód na niebezpieczeństwo antysemityzmu
Plus Minus
Świat nie pęka w szwach. Nadchodzi era depopulacji
Plus Minus
Pierwszy test jedności narodu
Reklama
Reklama