Aktualizacja: 26.11.2020 17:50 Publikacja: 27.11.2020 18:00
Foto: Pixabay
Wdarcie się przez okno wymagało rzecz jasna pracy zbiorowej. Jeden wciągał przez uchylone okno do środka, drugi popychał od strony peronu. Czasem pociąg ruszał, gdy nogi kilkunastu delikwentów sterczały jeszcze na zewnątrz. Konduktorzy gwizdali jak opętani, a na peronie klęli ci, którym nie udało się wejść do wagonów.
Najważniejszy Pociąg Świata zabierał nie tylko narciarzy, ale też ich rynsztunek, narty, buty, kijki, termosy, plecaki, kanapki, butelki z piwem i tak dalej, i dalej. Potem była czarna noc za oknami, smród przepoconych ciał w przedziale i ciągłe awantury, czy otwierać, czy zamykać okno. Spożywano – a i owszem – alkohol, a gdy pociąg mijał po północy Kraków, brać warszawska robiła wszystko, by uniemożliwić „lajkonikom" wdarcie się do wagonów. Znów szansa na awantury, przekleństwa i pojedynki na pięści.
Kino o jedzeniu kusi zmysły – pachnie, smakuje i syci wyobraźnię – ale tak naprawdę opowiada o czymś więcej: o w...
Lubił zwyczajne życie, prostą prowansalską kuchnię i pejzaż. Malując aleje kasztanowców, owoce, ciągle ten sam w...
Kryzys polityczny, jaki wybuchł po uchwaleniu przed pięcioma laty „Piątki dla zwierząt”, był najpoważniejszym we...
– Lew Pandższiru przebudzi się w sercach i duszach setek tysięcy afgańskich patriotów – mówi „Plusowi Minusowi”...
Papież niewątpliwie uspokoił model komunikacji papieskiej. Ton i styl wypowiedzi Leona XIV są o wiele spokojniej...
Masz aktywną subskrypcję?
Zaloguj się lub wypróbuj za darmo
wydanie testowe.
nie masz konta w serwisie? Dołącz do nas