Aktualizacja: 13.10.2025 13:50 Publikacja: 26.01.2024 10:00
Już podczas pandemii Covid-19 pojawiły się obawy, że wyprowadzenie lekcji ze szkolnych sal stawia na gorszej pozycji część dzieci. Wtedy to było wymuszone pandemią, teraz rosnące różnice w dostępie do edukacji będą efektem celowego działania rządu? (Na zdjęciu zajęcia online w czasie koronawirusa, Ciszyca Dolna w Świętokrzyskiem, kwiecień 2020 r.)
Foto: PAP/Rafał Guz
Uwięzienie, a potem uwalnianie byłych ministrów, „odbijanie” – jak to pisze „Gazeta Wyborcza” – Prokuratury Krajowej, zdobycie, a potem fikcyjna likwidacja publicznych mediów, gdzieś zaledwie na marginesie budżet państwa. Polityka układa się w permanentny wojenny film. Ale gdzieś, niczym dygresja, przewijają się przez ten scenariusz harce wokół edukacji. Jeśli gdzieś szukać infantylnego populizmu nowej ekipy – to właśnie tu.
Na początku nowa minister Barbara Nowacka jeździła do Krakowa zrywać z rzekomo panującą tam przez ostatnie osiem lat epoką średniowiecza. Teraz jeździ po szkołach ogłaszać koniec ucisku: nie trzeba będzie w podstawówkach odrabiać w domu lekcji. W komunikowaniu najmłodszym dobrej nowiny nie mogło zabraknąć samego premiera Donalda Tuska. Pojawił się w figlarnym filmiku, robiąc do nich oko i zwalniając z obowiązków z wdziękiem dobrego wujaszka.
Ich nazwiska nie trafiały na okładki płyt, ale to oni ukształtowali dzisiejszy show-biznes.
„Eksplodujące kotki. Gra planszowa” to gratka dla tych, którzy nie lubią współgraczy…
Chemia pomiędzy odtwórcami głównych ról utrzymuje film na powierzchni, także w momentach potencjalnej monotonii.
Czasem największy horror zaczyna się wtedy, gdy przestajemy okłamywać samych siebie.
Współczesne kino częściej szuka empatii niż konfrontacji, ale wciąż uważam, że ta druga może być bardzo skuteczna.
Masz aktywną subskrypcję?
Zaloguj się lub wypróbuj za darmo
wydanie testowe.
nie masz konta w serwisie? Dołącz do nas