Robert Mazurek: Felieton pożegnalny

To był najgorszy sylwester mojego życia, i to nie dlatego, że nie piłem. Było całkiem znośnie i było nawet sushi, ale oddział onkologiczny w szpitalu dziecięcym to nie jest miejsce najlepszych imprez.

Publikacja: 29.12.2023 17:00

Robert Mazurek: Felieton pożegnalny

Foto: Fotorzepa/Robert Gardziński

Wiem, jak to się kojarzy, lecz nadziei tam akurat nie brakło. Wszyscy się jej kurczowo trzymali i wielu się przecież udało, mojej córce też. I małej Julce spod Płońska, i ślicznej, nastoletniej wtedy Oliwce, której rodzice nie zdążyli nacieszyć się okazałą rezydencją w Konstancinie, w otoczeniu gwiazd i rekinów biznesu, gdy spadła na nich wieść o chorobie córki, i wielu innym. A wtedy wszyscy w to wierzyli. Matki – tej nocy byłem chyba jedynym ojcem na siódmym piętrze Centrum Zdrowia Dziecka – popijały ukradkiem wódkę z sokiem. Nie dla celebracji, raczej dla kurażu albo dla zapomnienia. Ja nie wziąłem nic, chyba że to całkowicie wyparłem z pamięci. Mieliśmy sushi, co wtedy, nim trafiło ono pod dyskontowe strzechy, było namiastką luksusu.

Pozostało jeszcze 82% artykułu

Tylko 99 zł za rok czytania.

Tylko teraz! RP.PL i NEXTO.PL razem w pakiecie!
Co zyskasz kupując subskrypcję? - możliwość zakupu tysięcy ebooków i audiobooków w super cenach (-40% i więcej!)
- dostęp do treści RP.PL oraz magazynu PLUS MINUS.
Plus Minus
„Cannes. Religia kina”: Kino jak miłość życia
Plus Minus
„5 grudniów”: Długie pożegnanie
Plus Minus
„BrainBox Pocket: Kosmos”: Pamięć szpiega pod presją czasu
Plus Minus
„Moralna AI”: Sztuczna odpowiedzialność
Materiał Promocyjny
Tech trendy to zmiana rynku pracy
Plus Minus
„The Electric State”: Jak przepalić 320 milionów