Robert Mazurek: W grobie leży, któż pobieży

Wzruszam się na pogrzebach. To pewnie dlatego, że najbardziej lubię zapach kadzidła i cmentarze. I nie ma piękniejszego święta niż polskie Zaduszki.

Publikacja: 27.10.2023 17:00

Robert Mazurek: W grobie leży, któż pobieży

Foto: Fotorzepa/Robert Gardziński

Upał doskwierał wszystkim niemiłosiernie, a ja wlokłem się na Kuncewo godzinami, przeklinając w duchu, że nie pochowali go, jak wszystkich, na Nowodziewiczym, przynajmniej w centrum. Miałem małą flaszkę wódki, flaszeczkę właściwie, nie lubię, ale iść na grób Wieniczki Jerofiejewa bez butelki po prostu nie uchodzi, co z tego, że ciepła. Bardzo byłem z tego pomysłu dumny, bardzo podekscytowany, w końcu to mój ulubiony pisarz, a „Noc Walpurgii” mogłem wtedy recytować na wyrywki. Dziś jestem tym cokolwiek zażenowany, zdecydowanie wolę mniej ekspansywny, polski sposób wspominania zmarłych, ale jak się ma 20 lat, to człowiek inaczej okazuje uwielbienie. Zresztą, sądząc po tym, jak wyglądała okolica, nie ja jeden wpadłem na pomysł, by odwiedzić mistrza odpowiednio zaopatrzony.

Pozostało 83% artykułu

Spraw sobie prezent.
Dostęp do rp.pl do 50% taniej!

Kontynuuj czytanie tego artykułu w ramach subskrypcji rp.pl

Otrzymasz dostęp do serwisu rp.pl, w tym artykułów z "Rzeczpospolitej"
i weekendowego magazynu Plus Minus.

Plus Minus
Robert Mazurek: Ad mortem defecatam
Plus Minus
„Morda, szefie!”: Mistrzowie ordynarnej odzywki
Plus Minus
Walter Isaacson. Co łączy Elona Muska i Jeffa Bezosa
Plus Minus
Push-backi to strategia nonsensowna. „Polskie państwo nie wie, kto przebywa na jego terenie”
Plus Minus
„Panów piłą”: Opiłowywanie legendy Szeli
Materiał Promocyjny
Sztuczna inteligencja zmienia łańcuchy dostaw w okresach wysokiego popytu