Nasi współcześni albo przyszłe pokolenia – stwierdzał w sporze na temat sztuki abstrakcji w 1947 roku malarz ekspresyjnego gestu Hans Hartung – nauczą się czytać i pewnego dnia uzna się to bezpośrednie pismo za bardziej normalne niż malarstwo figuratywne, podobnie jak uważamy nasz alfabet – abstrakcyjny i nieograniczony w swoich możliwościach – za bardziej racjonalny niż figuratywne pismo Chińczyków”. Czy rzeczywiście nauczyliśmy się je odczytywać? A może posługiwanie się nowym pismem obrazkowym – emotikonami – świadczy zgoła o czym innym? Kiedy jesteśmy bombardowani wizualnym nadmiarem rzeczywistości prawdziwej i wirtualnej, to czy potrzebujemy jeszcze niewiadomej, jaką otwiera sztuka, której znaczenie dopełniamy my sami? W końcu do tego, mówiąc najprościej, sprowadza się abstrakcja.