„Miłość to cała moja wina”: Kobiety i rozpad związku

Kilkanaście kobiet opowiedziało Małgorzacie Nocuń swoje trudne historie, które przeplatają się z historią krajów byłego ZSRR.

Publikacja: 01.09.2023 17:00

„Miłość to cała moja wina”, Małgorzata Nocuń, wyd. Czarne

„Miłość to cała moja wina”, Małgorzata Nocuń, wyd. Czarne

Foto: mat.pras.

Tytuł książki to cytat ze wspomnień Iriny Wierbłowskiej, która w 1956 r. trafiła, jak przekonuje, do radzieckiego łagru. Powodem był jej związek z Rewoltem Pimienowem, który buntował się przeciwko radzieckiemu systemowi. Obok jest historia Gulsifat, ofiary przemocy domowej, mieszkanki Tadżykistanu. Gulsifat oblewa się olejem, podpala i wybiega na ulicę, tak bardzo jest zdeterminowana, by zwrócić uwagę na problem tysięcy kobiet traktowanych tam jak własność męża.

Twoje źródło rzetelnych informacji w czasie wyborów.

Relacje na żywo, analizy, cotygodniowe sondaże oraz komentarze.

Dostęp do serwisu rp.pl, w tym artykuły z Rzeczpospolitej i Plus Minus.
Możesz zrezygnować w każdej chwili.

Plus Minus
Kosmiczna geometria Zofii Artymowskiej
Materiał Promocyjny
Podróżuj ekologicznie! Program Fundusze Europejskie dla zrównoważonej mobilności
Plus Minus
Jan Maciejewski: Wielki błękit
Plus Minus
„Georgie ma się dobrze”: Jaka córka, taki ojciec
Plus Minus
Tomasz P. Terlikowski: Franciszek o migrantach, czyli vademecum wyborcze katolika
Materiał Promocyjny
„Skoro wiemy, że damy radę, to zróbmy to”. Oto ludzie, którzy tworzą Izerę
Plus Minus
Joanna Szczepkowska: Kto zatem hańbi polski mundur?
Plus Minus
Robert Mazurek: Ballada o przemycie jaj