Jan Sehn długo obstukiwał drewnianą fifkę. Była idealnie czysta, na kartkę nie wyskoczyła nawet drobinka tytoniu ani nawet najmniejszy nikotynowy kłaczek, ale sędzia miał swoje nawyki, którym oddawał hołd. Jeden z takich nawyków polegał właśnie na dokładnym wystukaniu zwieńczonej metalowym pierścieniem rurki, do której następnie starannie wkręcał papierosa, zapalał i zaciągał się z namaszczeniem, trzymając fifkę tak, że wystawała mu spod palca wskazującego lewej dłoni. Lewa ręka do palenia i poprawiania zsuwających się okularów, kiedy pochylał się nad dokumentami. Prawa do notowania.