Reklama

„Krwawe dożynki. 1943”. Erich Muhsfeldt naprawdę nie wiedział?

Żydzi, którzy w obozie na Majdanku byli zatrudnieni przy kopaniu rowów, powiedzieli mi, że rowy te są na pewno przeznaczone dla nich. Nie wierzyłem temu, wyśmiałem ich i zapewniałem, że to rowy przeciwlotnicze.

Publikacja: 25.08.2023 17:00

Oczy. Szeroko otwarte, wzrokiem kłują w obiektyw. Taka zwyczajna twarz. Pospolita. Pospolicieją im t

Oczy. Szeroko otwarte, wzrokiem kłują w obiektyw. Taka zwyczajna twarz. Pospolita. Pospolicieją im twarze, bez uciskających szyje kołnierzyków, bez wieńczących czoła lakierowanych na czarno daszków. Erich Muhsfeldt był w Majdanku kierownikiem krematorium i komanda zajmującego się paleniem zwłok. Po wojnie skazany na karę śmierci m.in. za współodpowiedzialność za przeprowadzenie akcji o kryptonimie „Dożynki”, w czasie której w samym Majdanku zamordowano prawie 20 tys. Żydów

Foto: Hoberman Publishing / Alamy Stock Photo/ BE&W

Jan Sehn długo obstukiwał drewnianą fifkę. Była idealnie czysta, na kartkę nie wyskoczyła nawet drobinka tytoniu ani nawet najmniejszy nikotynowy kłaczek, ale sędzia miał swoje nawyki, którym oddawał hołd. Jeden z takich nawyków polegał właśnie na dokładnym wystukaniu zwieńczonej metalowym pierścieniem rurki, do której następnie starannie wkręcał papierosa, zapalał i zaciągał się z namaszczeniem, trzymając fifkę tak, że wystawała mu spod palca wskazującego lewej dłoni. Lewa ręka do palenia i poprawiania zsuwających się okularów, kiedy pochylał się nad dokumentami. Prawa do notowania.

Pozostało jeszcze 96% artykułu

Tylko 19 zł miesięcznie przez cały rok.

Bądź na bieżąco. Czytaj sprawdzone treści od Rzeczpospolitej. Polityka, wydarzenia, społeczeństwo, ekonomia i psychologia.

Treści, którym możesz zaufać.

Reklama
Plus Minus
„Wszystko jak leci. Polski pop 1990-2000”: Za sceną tamtych czasów
Plus Minus
„Eksplodujące kotki. Gra planszowa”: Wrednie i losowo
Plus Minus
„Jesteś tylko ty”: Miłość w czasach algorytmów
Plus Minus
„Harry Angel”: Kryminał w królestwie ciemności
Plus Minus
Gość „Plusa Minusa” poleca. Sebastian Jagielski: Czego boją się twórcy
Reklama
Reklama