Może na Podlasie?” pytał Zagłoba, a wtórował mu Wołodyjowski: „Co byście waszmościowie powiedzieli na to, gdybyśmy [...] poszli na Podlasie?”. Za to Janusz Radziwiłł już się nie zastanawiał, on nakazywał Kmicicowi: „Naprzód pojedziesz na Podlasie”. Potem oznajmiał, że sam tam „jutro wyjeżdża z wojskiem”. Sprawa była przesądzona, kiedy przyszedł list, w którym Sapieha ostrzegał: „Chcesz Wasza Ks. Mość wojny domowej [...]? To przybywaj na Podlasie”. Radziwiłł wahał się, ale w końcu zadecydował: „Jutro ruszam na Podlasie”. Później tymi samymi słowami swoją wolę ogłosił stryjeczny brat Janusza, Bogusław: „Jutro ruszamy na Podlasie”.