Kiedyś gry polegały na przesuwaniu pionków po planszy zgodnie z określonymi zasadami. Czasami bywały one szalenie proste, jak w chińczyku, kiedy indziej złożone, jak w szachach. Za każdym razem chodziło o to, żeby okazać się od rywali lepszym, szybszym, skuteczniejszym.

„Opowieści z Pryncypii: Królewna Łucja i obrońcy królestwa” to nowoczesna gra kooperacyjna, aplikacyjna i narracyjna. To pierwsze słowo oznacza, że nie ma w niej rywali; gracze współpracują, żeby osiągnąć wspólny cel. Wcielają się w chowańców, przybocznych tytułowej królewny. Zyskują w ten sposób specjalne zdolności i umiejętności. Podczas zabawy starają się zadbać o bezpieczeństwo Łucji i przy okazji ją wychować.

Aplikacyjność gry oznacza, że gracze korzystają z anglojęzycznego portalu prowadzącego ich przez rozbudowaną, chwilami mroczną kampanię – składa się ona z kilku epok, po kilkanaście rozdziałów każda. Gra została rozpisana na kilkadziesiąt godzin, na szczęście zabawę można przerwać i wrócić do niej choćby kilka dni później.

Narracyjność z kolei wiąże się z opowieścią. Historia jest tu najważniejsza, służy budowaniu klimatu, a młodszych graczy uczy zaradności i pokazuje, w jaki sposób można dbać o innych. Znaczenie ma również umiejętność przygotowania strategii w ramach współpracy. Zdolność do dogadania się również się przyda.

Gra została pięknie wydana. W pudełku znajdują się figurki postaci, ilustrowana księga miejsc, tony żetonów i innych gadżetów. Rozgrywka nie przypomina zaś chińczyka. To planszówka z zupełnie innej epoki.