Adam Bielan nie jest w żaden sposób związany z Narodowym Centrum Badań i Rozwoju, nie pełni też żadnej funkcji, która dawałaby mu prawo wpływania na to, komu zostaną przyznane środki. Jeśli więc dzisiaj chwali się, że to właśnie on zablokował dotacje dla firm, które „złożyły dość podejrzane wnioski” i już, już miały dostać dziesiątki milionów publicznych pieniędzy, to z pewnością nie mógł tego zrobić legalnie. Mógł to robić jedynie poprzez tajne zakulisowe działania i ręczne sterowanie instytucją kierowaną przez partyjnego podwładnego. Fakt, że zamiast prokuratorskich pytań Adam Bielan usłyszał osobiste podziękowanie od premiera za dopilnowanie, że w rządowej instytucji, na którą Bielan formalnie nie ma żadnego wpływu, „nie została stracona żadna złotówka”, świadczy o stopniu przeżarcia korupcją nie tylko instytucji państwa, ale także mentalności polityków rządzącej koalicji.
Tylko teraz dostęp do rp.pl za 19,90 zł za każdy miesiąc zamiast 29,90 zł!
Pełen dostęp do serwisu rp.pl – specjalistyczne treści prawne i ekonomiczne, w tym artykuły z Rzeczpospolitej i Plus Minus.
Możesz zrezygnować w każdej chwili.