Zbliża się pierwsza rocznica napaści Rosji na Ukrainę. Czyżby? Wedle niektórych, i mnie w tym gronie, jest to pierwsza rocznica kolejnego, najkrwawszego do tej pory, etapu wojny, która zaczęła się dziewięć lat temu. Dokładnie w drugiej połowie lutego 2014 roku Rosja napadła na Krym, wedle swojego starego schematu: rozpracować teren, zidentyfikować wrogów, strategicznie umiejscowić swoich ludzi, przejąć newralgiczne centra polityczne i wojskowe, spuścić ze smyczy swoich agentów na całym świecie, żeby z jednej strony minimizowali wagę całej operacji, a z drugiej przygotowywali (cywilizowany) świat do tego, co miało nastąpić: złamania wszelkich umów i norm międzynarodowych poprzez aneksję terytorium innego kraju.