Aktualizacja: 10.12.2020 19:58 Publikacja: 11.12.2020 18:00
Foto: materiały prasowe
Czym są dodatki? Nowymi fragmentami oryginalnego programu, oferującymi nieznane dotąd przygody, wyzwania i lokacje. Dodatki pozwalają twórcom podtrzymać zainteresowanie tytułem. Zapewniają im godziwy zarobek, graczom zaś kolejne godziny świetnej zabawy. Zadowoleni są więc wszyscy poza twórcami nowych gier, którym coraz trudniej zainteresować odbiorców swoimi pomysłami.
O tym, jak powszechne jest to zjawisko, świadczy fakt, że przebojowa kosmiczna strzelanina „Destiny 2" doczekała się właśnie piątego dodatku – „Beyond Light". Naprawdę solidnie rozbudowanego i dopracowanego, a pod względem rozmiarów przewyższającego niejedną konkurencyjną produkcję. „Beyond Light" ma jeszcze jedną zaletę. Otóż wywraca całą grę do góry nogami. Przede wszystkim zmienia mapę wirtualnego wszechświata, oferując w zamian, znany z pierwszej części „Destiny", kosmodrom oraz lodowy księżyc zwany Europą. Ponadto doskonale znani graczom Strażnicy przechodzą na drugą stronę konfliktu, wątpliwości zaś zaczyna budzić Ciemność. Dotąd uchodziła za tępą, niszczycielską siłę. Czy tak jest w rzeczywistości? Rozbudowane tło fabularne nie przysłania na szczęście tego, co jest w grach najważniejsze – rozrywki.
Ich nazwiska nie trafiały na okładki płyt, ale to oni ukształtowali dzisiejszy show-biznes.
„Eksplodujące kotki. Gra planszowa” to gratka dla tych, którzy nie lubią współgraczy…
Chemia pomiędzy odtwórcami głównych ról utrzymuje film na powierzchni, także w momentach potencjalnej monotonii.
Czasem największy horror zaczyna się wtedy, gdy przestajemy okłamywać samych siebie.
Współczesne kino częściej szuka empatii niż konfrontacji, ale wciąż uważam, że ta druga może być bardzo skuteczna.
Masz aktywną subskrypcję?
Zaloguj się lub wypróbuj za darmo
wydanie testowe.
nie masz konta w serwisie? Dołącz do nas