Przed budynkiem rosyjskiej ambasady w centrum Tallina doszło w połowie kwietnia do protestu. Grupa około 20 kobiet stanęła w szeregu z czarnymi workami na głowach, rękami związanymi za plecami oraz bielizną i udami pomalowanymi czerwoną farbą symbolizującą krew. Kilka dni później w Rydze przed rosyjską ambasadą z czarnymi workami na głowach i zaczerwienioną bielizną manifestowało w ciszy niemal 200 osób. W Wilnie kobiety miały ze sobą także zakrwawione dziecięce maskotki. Z kolei w Gdańsku aktywistki w milczeniu przemaszerowały przed konsulatem Rosji. Część z nich miała na plecach zawieszone tabliczki, na których napisano m.in. „Gwałt wojenny to zbrodnia" oraz „Ciało kobiety to nie pole walki".