Powieść skupia się na kilku ostatnich miesiącach życia Tadeusza Borowskiego, pisarza i poety, autora wstrząsających opowiadań oświęcimskich. Wykorzystawszy ponure przeżycia obozowe znalazł się w rozterce: o czym pisać dalej? Powrotem z Zachodu zadeklarował, że trzyma z nową władzą i zamierza jej służyć piórem. Wysłany do obsługi prasowej procesu księży z Wolbromia pojmuje, że nie jest w stanie zrelacjonować go tak, jakby tego życzyli sobie mocodawcy. Obiecuje książkę o Dzierżyńskim, ale i to mu nie idzie. Borowski nie miał łatwości kłamania, nieodzownej w roli „inżyniera dusz". Ponadto był idealistą i aczkolwiek zgadzał się, że wprowadzenie nowego ustroju sprawiedliwości społecznej wymaga ofiar, to jednak nie na taką skalę, zbrodni nie tak ostentacyjnych.