Reklama

Irena Lasota: Psy i ludzie

Lubię zwierzęta, ale chyba w ograniczony, staromodny sposób. Wolę kundle od rasowych psów. Psy, które nie szczekają, wydają mi się podejrzane, a te, które zamiast mięsa wolą psie herbatniki – zniewieściałe (w starym, nie antyfeministycznym sensie).

Aktualizacja: 11.09.2016 08:34 Publikacja: 11.09.2016 01:01

Irena Lasota: Psy i ludzie

Foto: Fotorzepa, Darek Golik

Oczywiście nie lubię wchodzić na ulicy w psią kupę, ale właściciele biegający z plastikowymi torebkami za swymi czworonożnymi przyjaciółmi też wydają mi się dziwni. Wolałabym, żeby było na odwrót.

Amerykańskie obyczaje dotyczące psów już od dawna zagnieździły się w Europie, i to tak silnie, że z fanatycznymi właścicielami nie można racjonalnie dyskutować. Z jednej strony antropomorfizują swoje zwierzęta, które czasami zastępują im dzieci, mówią o ich myślach, przeżyciach i potrzebach, które znają często z reklam towarów, z drugiej odmawiają swoim psom możliwości życia psim życiem.

Pozostało jeszcze 84% artykułu

Już za 19 zł miesięcznie przez rok

Jak zmienia się świat i Polska. Jak wygląda nowa rzeczywistość polityczna po wyborach prezydenckich. Polityka, wydarzenia, społeczeństwo, ekonomia i psychologia.

Czytaj, to co ważne.

Reklama
Plus Minus
Kataryna: Wysocka-Schnepf kontra Stanowski. Nie dokładajmy się do krzywdy dzieci
Plus Minus
Bogusław Chrabota: Viktora Orbána może uratować tylko wyjście Węgier z UE
Plus Minus
„Hiroszima. Najważniejszy reportaż XX wieku”. Recenzja książki
Plus Minus
Olimpijczycy na froncie. Losy mistrzów, którzy stanęli do walki
Plus Minus
Michał Szułdrzyński: Sytuacja na granicy z Białorusią powinna palić nasze sumienia
Reklama
Reklama