Reklama

Stanisławski: Mateusz Kijowski przebiera się za koksownik

Sposób, w jaki Komitet Obrony Demokracji oraz wspierające go środowiska traktują tzw. spuściznę historyczną, bywał już nieraz przedmiotem żartów i zgrozy, choć w pierwszej kolejności zdumienia.

Aktualizacja: 11.12.2016 18:46 Publikacja: 08.12.2016 13:32

Stanisławski: Mateusz Kijowski przebiera się za koksownik

Foto: Fotorzepa

Oto publicyści, politycy i stacje telewizyjne, którzy do wczoraj nie mieli dość słów krytyki dla „tradycyjnego patriotyzmu", nagle zaczęli drapować się w amaranty i śpiewać Mazurka Dąbrowskiego. Lada chwila rozlegnie się: „Tomasz, karabelę!".

Oczywiście stała za tym spójna strategia polityczna: KOD z przyległościami po pierwsze uznał, że tzw. spuścizna, ze szczególnym uwzględnieniem wątków insurekcyjnych, nadal ma duży potencjał i może stanowić skuteczne narzędzie mobilizacji społecznej. Po drugie – że podobnie jak każdej blondynce dobrze jest w niebieskim, każdemu opozycjoniście, osobliwie nad Wisłą, zawsze do twarzy w przekrzywionej nieco na bok furażerce.

Pozostało jeszcze 82% artykułu

Już za 19 zł miesięcznie przez rok

Jak zmienia się świat i Polska. Jak wygląda nowa rzeczywistość polityczna po wyborach prezydenckich. Polityka, wydarzenia, społeczeństwo, ekonomia i psychologia.

Czytaj, to co ważne.

Reklama
Plus Minus
Ścigany milczeniem
Plus Minus
Donald Trump wciąż fascynuje się Rosją. A Władimir Putin tylko na tym korzysta
Plus Minus
„Przy stole Jane Austen”: Schabowy rozważny i romantyczny
Plus Minus
„Langer”: Niedopisana dekoratorka i mdły arystokrata
Plus Minus
„Niewidzialny pożar. Ukryte koszty zmian klimatycznych”: Wolno płonąca planeta
Reklama
Reklama