Bardzo pesymistyczne proroctwo, dotyczące tego, jaki będzie nasz świat za sto lat, napisał Czesław Miłosz w roku 1968. Poeta nadał mu postać wiersza pt. „Wyższe argumenty na rzecz dyscypliny zaczerpnięte z przemówienia na radzie powszechnego państwa w roku 2068". Mianowicie będzie to świat uwolniony od niepokojów, poszukiwań i kłótni światopoglądowych: „Uratowaliśmy ich z pustkowia sprzecznych opinii, / Na którym co prawdziwe nie ma pełnej wagi, / Ponieważ równą wagę ma też nieprawdziwe". W świecie, w którym ludzie nie medytują już „nad sensem i bezsensem świata", również wolność straci dawne swoje znaczenie, a nadmiar konsumpcyjny nie będzie już przedmiotem roszczeń. Ponieważ zaś powszechnie uznane będzie „Prawo Zmniejszonych Celów", wszyscy nawet przez sen błogosławić będą cenzurę i niedostatek.