Naomi Osaka. Tak silna, że aż słaba

Naomi Osaka na czas nieokreślony rzuca tenis. Krucha psychicznie dziewczyna, która pokazując siłę na korcie, wsparła prawa czarnych obywateli w USA i wymusiła zmiany w japońskiej tradycji.

Publikacja: 10.09.2021 10:00

Naomi Osaka. Tak silna, że aż słaba

Foto: AFP, Tiziana Fabi Tiziana Fabi

Łzy to ostatnimi czasy stały dodatek do spotkań z Naomi. Dwukrotna mistrzyni US Open zakończyła kolejny start w Nowym Jorku już na trzeciej rundzie, po porażce z rewelacyjną nastolatką z Kanady Leylah Fernandez. Pokonana mistrzyni przyszła na konferencję prasową, co samo w sobie było wydarzeniem, i rzekła, że nie wie, kiedy zagra następny mecz.

– Czuję, że jestem w takim momencie kariery, w którym dopiero próbuję się dowiedzieć, co chcę robić. Myślę, że zrobię sobie chwilę przerwy od gry. Jak mam to wyrazić? Ostatnio czuję się dziwnie, nawet jak wygrywam. Nie jestem szczęśliwa, raczej odbieram zwycięstwa z ulgą. A kiedy przegrywam, jest mi bardzo smutno. Nie sądzę, że to normalne – powiedziała i zaniosła się płaczem.

Gdy nieco się uspokoiła, przeprosiła za kilkakrotne rzucanie rakietą, za okazywanie frustracji, za brak opanowania. Nie wyjaśniła powodów takiego zachowania, bo – jak twierdzi – wie tylko tyle, że znów czuje się niespokojna, kiedy sprawy nie idą po jej myśli, że przestaje nad sobą panować, że nie bardzo zdaje sobie sprawę, dlaczego dzieje się tak tu i teraz.

Jest na pewno jedną z najciekawszych postaci sportu ostatnich lat. Na sportowe wyżyny wspięła się z niezwykłą energią. Rozpoczęła profesjonalną karierę w 2013 roku. Szybko dała się zauważyć: już w 2016 roku została debiutantką roku w WTA Tour. W tym samym roku znalazła się wśród 40 najlepszych rakiet na świecie. Pierwszy tytuł zdobyła dwa lata później, w 2018 roku, od razu w znaczącym turnieju w Indian Wells.

Została pierwszą Japonką, która wygrała na kalifornijskiej pustyni. Potem odniosła dwa wspaniałe zwycięstwa w turniejach wielkoszlemowych – US Open 2018 i Australian Open 2019.

Turniej w Nowym Jorku sprzed trzech lat miał niespotykany finał – Osaka grała z Sereną Williams, która weszła w ostry konflikt z sędzią, uznając jego uwagi za seksistowskie i nazywając złodziejem z powodu nieprzychylnych decyzji.

Podczas ceremonii wręczenia nagród Naomi została wygwizdana – hałas ustał dopiero wtedy, gdy Serena poprosiła o to publiczność. Fakty były jednak bezsporne – pojawiła się kolejna wspaniała tenisistka młodego pokolenia, zdolna przewrócić dawną hierarchię. Wkrótce to zrobiła, zostając nr 1 kobiecego rankingu, sześć lat po rozpoczęciu profesjonalnej kariery. Zwyciężyła także w US Open 2020 i Australian Open 2021.

Osaka z Osaki

Na publikowanej przez magazyn „Forbes" liście najlepiej zarabiających kobiet w sporcie znalazła się na szczycie już w połowie 2020 roku. Poprzedzające ranking 12 miesięcy przyniosło jej 37,4 mln dolarów z gry i kontraktów reklamowych – nowy rekord, przewyższający finansowe osiągnięcia Sereny Williams i Marii Szarapowej, przez lata wygrywających tę klasyfikację. Znalazła się także na liście „Time'a" stu najbardziej wpływowych osób na świecie.

Sponsorzy nie czekali, podpisała wielomilionowy kontrakt z Nike, zaraz dołączyli Louis Vuitton, Mastercard, Beats, PlayStation, Airbnb, Nissan (auta) i Nissin (makarony), firma odzieżowa Adeam i obuwnicza Comme des Garçons. Wszyscy uważali, że tenisistka wnosząca wielorasowe i wielonarodowe dziedzictwo będzie odpowiednią ambasadorką marki w coraz bardziej wielorasowym i wielonarodowym świecie.

Czytaj więcej

Naomi Osaka wycofała się z Roland Garros

Naomi urodziła się w Ch??-ku, centralnej dzielnicy Osaki, jako druga córka Japonki Tamaki Osaki i haitańskiego studenta z Nowego Jorku Leonarda François. Rodzina przeniosła się z wyspy Hokkaido na Long Island w Nowym Jorku, gdy przyszła gwiazda tenisa miała trzy lata. Tam ojciec, zapatrzony w osiągnięcia Sereny i Venus, wziął wzór z Richarda Williamsa i zaczął uczyć swe dwie córki gry w tenisa z podręczników i kaset DVD.

Rodzina wyjechała kilka lat później na Florydę, tam były lepsze możliwości treningu, Naomi ćwiczyła w Akademii Harolda Solomona i Akademii Tenisowej ProWorld. Zawsze powtarzała, że gdyby w świecie tenisa nie było Sereny, jej też nie byłoby na Florydzie.

Wyrosła na mistrzynię rakiety, mając zaszczepione przez ojca tenisowe marzenia. Jak wielu elitarnych sportowców była raczej samotna, bo obowiązki na korcie trzeba było stawiać przed przyjęciami urodzinowymi koleżanek. Bawiła się tylko z siostrą podczas samochodowych podróży na turnieje juniorskie: głównie w rysowanie strojów.

Osiągnięcia na kortach równie szybko połączyła z aktywnością poza nimi. W 2020 roku mocno wsparła ruch Black Lives Matter, m.in. żądając wstrzymania na dzień gier w turnieju Cincinnati Open po obejrzeniu, jak policja w Wisconsin strzela do Jacoba Blake'a. Pojechała do Minnesoty, aby wziąć udział w protestach po zabiciu przez policję George'a Floyda.

Podczas US Open 2020 wymyśliła, że na mecz każdej rundy wejdzie w innej masce z nazwiskiem czarnoskórego Amerykanina, który zginął z powodu przemocy policji lub przemocy rasistowskiej. Miała siedem masek, użyła wszystkich, pokazując światu w drodze do tytułu nazwiska George'a Floyda, Breonny Taylor, Trayvona Martina i innych. W jednej z nich znalazła się na zdjęciu w magazynie „Vogue" ze stycznia 2021 roku. Fotografię zrobiła Annie Leibovitz, więc nie dało się jej nie zauważyć.

Niektóre rodziny ofiar dziękowały jej publicznie, inne nie, ale ona mówiła tylko: – Czuję, że to, co robię, nie jest czymś wielkim. To ułamek tego, co mogłabym robić. Nową jakość do życia publicznego sportowców wniosła w maju, gdy podczas turnieju Roland Garros w Paryżu powiedziała, że nie będzie rozmawiać z mediami, bo wywiady po meczach są dla niej zbyt dużym obciążeniem psychicznym. Dodała potem na Twitterze, że od 2018 roku cierpi na depresję i trudno było jej sobie poradzić z falami niepokoju, jakie narastają w niej przed rozmową z dziennikarzami.

Twarde zasady biznesu

Organizatorzy turnieju w Paryżu odebrali tę deklarację jako wyzwanie dla twardych zasad biznesu, ukarali tenisistkę 15 tys. dol. grzywny, a ona w odpowiedzi zrezygnowała z gry. Ten gest wzbudził dyskusję o presji i kontroli gwiazd sportu na najwyższym poziomie. Opinie miały różny charakter: od mocnego potępienia Osaki („arogancki zepsuty bachor" – napisał jeden z dziennikarzy), po pełne wsparcie, czyli żądanie traktowania sportowca niedomagającego psychicznie tak samo jak tego, który złamał nogę.

Naomi nie zagrała następnie w Wimbledonie, uzasadniając nieobecność także kruchością stanu psychicznego, ale pojawiła się podczas igrzysk w Tokio (była ich oficjalną ambasadorką), zapaliła znicz olimpijski, ale sportowo nie dała rady, odpadła dość szybko.

Każde jej pojawienie się publicznie zwykle wywoływało konsternację, także to w sierpniu w Cincinnati, gdy dwukrotnie przerywała konferencję prasową i zalewała się łzami, słysząc pytanie o zyski i straty z jej braku komunikacji z mediami. Mówiła, że jest dumna ze swej postawy w Paryżu, że to było coś, co należało zrobić. I całym sercem wsparła Simone Biles, sławną amerykańską gimnastyczkę, której problemy mentalne stały się jednym z głównych tematów olimpijskich w USA. Teraz zaliczyła nieudany start na wielkoszlemowych kortach w Nowym Jorku i wróciła do kalifornijskiego domu, zostawiając świat tenisa z wieloma pytaniami o sens i skutki nagłego odejścia. Ponownie nie ma zgody, jak traktować kogoś takiego jak Naomi.

Są tacy, którzy wciąż nie rozumieją, jak to możliwe, że tak utalentowana osoba nie może dać sobie rady z psychiką. Inni rozumieją i w pełni podzielają jej decyzję, mówiąc, że tenisistka nie musi, a nawet nie powinna, odbić już żadnej piłki, jeśli jej to nie uszczęśliwi, że ma znaleźć spokój i ukojenie. Tak twierdzą przede wszystkim ci, którzy przeszli załamanie psychiczne. Dodają, że okazywanie słabości i wrażliwości jest w rzeczywistości okazywaniem siły.

Przez minione dwa lata Osaka stała się cichą buntowniczką, która zaskakująco gwałtownie zmienia postawę nawet w kraju matki. Droga, która wiodła do tej zmiany, zaczęła się, być może, jakieś 13 lat temu na Florydzie, tam, gdzie podczas prestiżowego turnieju Orange Bowl przyjeżdżają i rywalizują najlepsi młodzi tenisiści świata. Tę dawną historię Naomi przypomniała w „Wall Street Journal". Miała wówczas dziesięć lat, przygotowywała się do meczu z japońską rywalką, gdy podsłuchała jej rozmowę z koleżanką. Obie nie zdawały sobie sprawy, że stojąca parę kroków dalej dziewczynka o ciemnej karnacji może coś zrozumieć.

Dialog brzmiał mniej więcej tak:

– Z kim grasz?

– Z Osaką.

– Och, to ta czarna dziewczyna. Czy ona powinna być Japonką?

– No nie, coś ty, nie powinna.

Tak zostało na lata, ale nie trzeba się cofać aż do dzieciństwa Naomi, żeby mieć wątpliwości co do tego, czy pasowała do japońskiego społeczeństwa.

Hafu

Szczerze mówiąc, czujemy do niej trochę dystansu, ponieważ tak różni się od nas fizycznie. Dorastała w innym miejscu i nie mówi zbyt dobrze po japońsku. Nie jest tak czysto japońskim graczem jak Kei Nishikori – to słowa Nao Hibino, obecnie tenisistki numer dwa w Japonii, wypowiedziane publicznie ledwie trzy lata temu, gdy Naomi dopiero zaczęła wchodzić na najwyższe szczeble kobiecego tenisa.

Dziś w Japonii wszyscy wiedzą, że Osaka to wychowana w USA córka japońskiej matki i ojca z Haiti. Że jest jednak także ich, japońską Naomi, która nie tylko stała się mistrzynią wielkoszlemową i twarzą igrzysk w Tokio, ale też na każdym przystanku autobusowym i metra w stolicy od dawna patrzy na rodaków z wielkich reklam, wita pasażerów z billboardów ubrana w neonoworóżową kurtkę i czarną odzież sportową znanej firmy.

Slogan na tej reklamie napisano w połowie po angielsku, w połowie po japońsku. Do słowa „New" dodano japoński symbol tłumaczony jako „świat" lub „pokolenie". Nowy świat, nowe pokolenie – oba znaczenia mają sens, oba działały i działają od miesięcy na trochę przyszywanych rodaków tenisistki.

Osaka zrzekła się obywatelstwa amerykańskiego na rzecz japońskiego w 2019 roku. Nie jest pierwszym sławnym sportowcem w Japonii, w którego żyłach płynie mieszana krew. Który, jak mawiają rdzenni mieszkańcy Tokio lub Jokohamy – jest „hafu", od angielskiego słowa „half", czyli połowa.

To rzadkie przykłady, ale są. Yu Darvish, bejsbolowy miotacz, obecnie w klubie MLB San Diego Padres, ma matkę Japonkę i ojca Irańczyka. Louis Okoye, również bejsbolista z Rakuten Golden Eagles, ma ojca z Nigerii i matkę z Japonii. Jego siostra Monica Okoye była w drużynie japońskich koszykarek, które zdobyły srebrny medal olimpijski w Tokio. A gwiazdą męskiej reprezentacji w tej dyscyplinie jest Rui Hachimura, syn Japonki i Benińczyka, gracz klubu NBA Washington Wizards.

Osaka zrzekła się obywatelstwa amerykańskiego na rzecz japońskiego w 2019 roku

Rekordzistą kraju pod względem liczby rozegranych meczów bejsbolowych (2215) jest zmarły w 2018 roku Sachio Kinugasa, gracz Hiroszima Carp, syn Japonki i Afroamerykanina, żołnierza stacjonującego w Japonii po II wojnie światowej. Podobne pochodzenie miał inny sławny bejsbolista Hideki Irabu, którego ojcem był mający żonę w USA amerykański meteorolog stacjonujący na Okinawie.

Jednak ani oni, ani japońska opinia publiczna nie byli zainteresowani rozmową o swych amerykańskich ojcach, żołnierzach okupujących kraj po II wojnie światowej, lub o dyskryminacji, z jaką się spotykali.

Naomi Osaka była i jest inna, wbrew temu, co mówią nakazy japońskiej tradycji, w której liczą się słowa starszych, nawet w takiej sprawie jak publiczne zachowanie i wypowiedzi młodej przedstawicielki sportu. Do tej tradycyjnej formuły tenisistka nie pasuje.

Wręcz przeciwnie, od chwili, gdy zyskała sławę, sprawia, że problemy rasowe i tożsamościowe w Japonii stały się nagle bardzo widoczne. Głośne oświadczenia polityczne spowodowały, że zaczęła prowokować rodaków do myślenia i reakcji.

Japonia się zmienia

Rasizm jest tematem, z którym Japonia, jeden z najmniej zróżnicowanych etnicznie narodów na świecie, wciąż ma problem. Japoński publiczny nadawca radiowo-telewizyjny NHK w zeszłym roku musiał oficjalnie przepraszać widzów po tym, jak film animowany wyjaśniający protesty na rzecz sprawiedliwości rasowej karykaturował czarnych i nie podawał niektórych kluczowych powodów tego ruchu.

W 2019 roku firma Nissin robiąca makarony wyprodukowała reklamę z mangowym wizerunkiem Osaki mającej całkiem białą skórę. Musiała ją wycofać z emisji. I przepraszać.

Rodzice Naomi Osaki wyemigrowali do Stanów Zjednoczonych, bo dziadkowie nie chcieli się pogodzić z faktem, że ich córka wyszła za mąż za Haitańczyka. Odcięli się od niej na dekadę. Ale sukcesy wnuczki przekonały ich do zmiany zdania.

Pewne pocieszenie niosą badania ankietowe przeprowadzane przez japońską organizację rządową Tokei Suri Kenkyujo. Na pytanie, czy zgodzilibyście się, aby wasze dziecko poślubiło obcokrajowca, w 1988 roku 36 proc. respondentów odpowiedziało „nie", 28 proc. „tak". Dwadzieścia lat później na nie było 20 proc., na tak już 51 proc.

Reakcje młodej tenisistki na wydarzenia o podłożu rasistowskim w USA także stały się w Japonii okazją do szybkiej nauki zasad nowego świata. Media podjęły temat, odbywały się dyskusje w programach telewizyjnych wyjaśniające, dlaczego Naomi tak zaangażowała się we wsparcie osób o czarnym kolorze skóry.

Czy wpływ tych programów będzie trwały i przyniosą one pozytywne skutki, to inna sprawa. W japońskiej tradycji wciąż główną zasadą jest unikanie jawnych konfliktów i kłótni. Im bardziej sławna osoba, tym bardziej powinna ograniczać swe zaangażowanie w palące dyskusje społeczne, nie jak w Ameryce, gdzie zdecydowanie i jasno powinno się stanąć za jedną lub drugą stroną sporu.

Tradycja obowiązuje także w japońskim sporcie: nie być kontrowersyjnym, nie powodować, by własne zdanie odbijało się na kolegach z drużyny, na organizacji, którą reprezentujesz, na sponsorach. Indywidualizm może być bardzo ceniony na Zachodzie, ale nie w Japonii, gdzie najważniejsza jest harmonia ducha, ciała i społeczeństwa.

Naomi Osaka złamała konwencje, gdy zaczęła głośno mówić o relacjach społecznych i gdy opowiedziała szczerze o własnym zdrowiu psychicznym, co w Japonii także jest tematem trudnym do akceptacji – w tradycji trwa głęboko zakorzeniony wstyd przed światem, gdy ktoś zgłasza własny lub rodzinny problem z psychiką.

Osaka jest obecnie najbardziej znaną, lecz niejedyną, japońską osobowością sportu, która publicznie podniosła drażniące niektórych kwestie związane w różny sposób ze zdrowiem psychicznym i obyczajami. W 2020 roku Hana Kimura, zawodowa zapaśniczka, odebrała sobie życie po występie w „Terrace House" – popularnym reality show Netfliksa. Nie poradziła sobie z hejtem, jaki wylał się na nią w sieci. Reprezentacyjna piłkarka Kumi Yokoyama ujawniła w 2021 roku, że jest osobą transpłciową i zamierza w pełni stać się mężczyzną po przejściu na sportową emeryturę. Wyjaśniła, że dopiero gra w Stanach Zjednoczonych i Niemczech uświadomiła jej społeczną ignorancję i uprzedzenia w Japonii.

Miła dla każdego

Liczba osób zgłaszających problemy ze zdrowiem psychicznym w Japonii podwoiła się od 1999 do 2014 roku. Wedle wielu opinii Japończycy stają się coraz bardziej otwarci w kwestii przyznawania się do tych problemów i do tego, że należy sobie z nimi radzić, a nie chować je przed światem. Młodsze pokolenia bardziej globalnie patrzą na życie, zwłaszcza przez okna, jakie szeroko otwierają internet i niezliczone kanały telewizyjne.

Chyba wszyscy powinni żałować, że Naomi Osaka, młoda, wrażliwa dziewczyna, bardzo szczera w swych opiniach, ponownie znika ze sceny

Z japońskiej dyskusji nad przypadkiem Naomi Osaki wynika także to, że ten proces nie jest skończony, że tenisistka i inni „hafu" są nadal do pewnego stopnia społecznymi outsiderami. Jeszcze w ubiegłym roku w debatach medialnych związanych z Osaką chodziło głównie o to, skąd pochodzi tenisistka. W tym roku ważniejsze stało się, kim i gdzie jest teraz.

Bille-Jean King mówi, że Naomi zrobiła już tyle, iż należy jej dać przestrzeń i czas, których potrzebuje. Władze wielkiego tenisa może zauważą, że Osaka, świadomie czy nie, zainicjowała rozmowę na temat zmian, które może doprowadzą do powstania nowych standardów w kwestii ochrony zdrowia psychicznego. Amerykańska federacja tenisowa – USTA – zaczęła już wdrażać program pomocy potrzebującym, między innymi poprzez zatrudnienie konsultanta do spraw chorób psychicznych oraz uruchomienie całodobowego numeru telefonu zaufania, pod którym czekają psychologowie.

Chyba wszyscy powinni żałować, że Naomi Osaka, młoda, wrażliwa dziewczyna, bardzo szczera w swych opiniach, ponownie znika ze sceny. Może uda się jej przełamać kryzys, może wróci silniejsza. Kiedyś powiedziała: – Myślałam, że wszystko zależy od gry, ale teraz rozumiem, że musisz znaleźć w życiu równowagę. Chcę zdobyć wiedzę, chcę też być miłą osobą dla każdego, kogo spotykam. Ujmując to wszystko w kategoriach gier wideo, powiedziałabym, że jestem na 50. poziomie tenisa, lecz wszystko inne w moim życiu jest na poziomie piątym lub szóstym. Chcę wyrównać te poziomy.

Łzy to ostatnimi czasy stały dodatek do spotkań z Naomi. Dwukrotna mistrzyni US Open zakończyła kolejny start w Nowym Jorku już na trzeciej rundzie, po porażce z rewelacyjną nastolatką z Kanady Leylah Fernandez. Pokonana mistrzyni przyszła na konferencję prasową, co samo w sobie było wydarzeniem, i rzekła, że nie wie, kiedy zagra następny mecz.

– Czuję, że jestem w takim momencie kariery, w którym dopiero próbuję się dowiedzieć, co chcę robić. Myślę, że zrobię sobie chwilę przerwy od gry. Jak mam to wyrazić? Ostatnio czuję się dziwnie, nawet jak wygrywam. Nie jestem szczęśliwa, raczej odbieram zwycięstwa z ulgą. A kiedy przegrywam, jest mi bardzo smutno. Nie sądzę, że to normalne – powiedziała i zaniosła się płaczem.

Pozostało 96% artykułu
Plus Minus
„Ilustrownik. Przewodnik po sztuce malarskiej": Złoto na palecie, czerń na płótnie
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Plus Minus
„Indiana Jones and the Great Circle”: Indiana Jones wiecznie młody
Plus Minus
„Lekcja gry na pianinie”: Duchy zmarłych przodków
Plus Minus
„Odwilż”: Handel ludźmi nad Odrą
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Plus Minus
Gość "Plusa Minusa" poleca. Artur Urbanowicz: Eksperyment się nie udał