Posłanka Żukowska, podobnie jak wielu – jeśli nie większość – opozycyjnych polityków i komentatorów, udaje, że powodem wprowadzenia stanu wyjątkowego jest 32 migrantów koczujących na polsko-białoruskiej granicy. Piszę „udaje”, bo jednak wolę wierzyć, że posłanka – jak to polityk – po prostu manipuluje opinią publiczną, niż że sama nie ogarnia powagi sytuacji na naszej wschodniej granicy w perspektywie nadchodzących białorosyjsko-rosyjskich manewrów wojskowych i zbliżających się do granicy dziesiątków tysięcy kolejnych „gości Łukaszenki” przemycanych dla zdestabilizowania nie tylko Polski (do tego w zupełności wystarczyłaby ta garstka), ale i całej Unii Europejskiej.

Czytaj więcej

Polska nie uznaje Łukaszenki za prezydenta Białorusi

Cokolwiek sądzić o samej decyzji wprowadzenia stanu wyjątkowego – a trzeba przyznać, że grupa „użytecznych”, która posłuchała opublikowanego w „Gazecie Wyborczej” wezwania do niszczenia granicznych zasieków, dostarczyła władzy solidnych argumentów do podjęcia zdecydowanych działań – nie trzeba być politykiem, żeby zrozumieć zagrożenie, jakim mogą być ewentualne kolejne prowokacje na granicy w czasie, gdy zaraz za nią trwają wojskowe manewry. A może właśnie trzeba nie być politykiem, żeby to rozumieć?

Trudno się połapać, na jakim aktualnie etapie jesteśmy z narracją – czy dzisiaj rząd jest okrutny, bo zatrzymał 32 nielegalnych migrantów, czy nieudolny, bo nie zatrzymał setek innych

Jestem pod wrażeniem, jak opozycja polityczno-medialna zmienia swoją narrację wraz z rozwojem sytuacji na granicy, każdorazowo tak ją dopasowując, żeby zawsze dało się uderzyć w rząd. W zależności od etapu – albo za to, że okrutny, bo nie wpuszcza 32 nielegalnych migrantów, albo za to, że jest nieudolny, bo wpuszcza ich tysiące. Gdy Straż Graniczna postawiła niskie zasieki, były kpiny z jej nieudolności, bo takie zasieki można pokonać, rzucając na nie gruby koc. Gdy niskie zasieki zastąpiły wysokie z drutu żyletkowego, ci, którzy wcześniej wykpiwali nieskuteczność zasieków niskich, zaczęli się oburzać, że te wysokie, skuteczniejsze, są nieludzkie, bo nielegalny migrant może się poranić przy próbie sforsowania. Trudno się połapać, na jakim aktualnie etapie jesteśmy z narracją – czy dzisiaj rząd jest okrutny, bo zatrzymał 32 nielegalnych migrantów, czy nieudolny, bo nie zatrzymał setek innych. Jedno się jednak nie zmienia – w wojnie hybrydowej Łukaszenki z UE to Łukaszenko ma chyba w Polsce więcej kibiców.