Latem 1988 roku na lotnisku JFK w Nowym Jorku uwagę Sary Doukas, poławiaczki talentów z agencji Storm Model Management, zwróciła dziewczynka o delikatnych rysach czekająca razem z matką i siostrą na samolot. Doukas zwróciła się do matki z pytaniem, czy córka nie zgodziłaby się pozować do zdjęć próbnych w jej agencji. Jeśli dobrze wyjdą, mogłaby zaproponować krótki kontrakt. Matka 14-latki Linda Rosina zaskoczona propozycją się zgodziła. Słyszała, jaką zawrotną karierę robi się w zawodzie modelki. Sława, pieniądze, podróże... Claudia Schiffer, Linda Evangelista, Cindy Crawford... – matka Kate Moss znała te gwiazdy wybiegów, lecz była propozycją agentki trochę zdziwiona. Jej córka miałaby być taka jak one? Raczej nie przypomina tamtych ideałów kobiecego piękna.
Jednak sprawy miały potoczyć się tak, jak pani Rosina, barmanka z knajpy w robotniczym przedmieściu Londynu Croydon, nie przewidziałaby nawet w najśmielszych marzeniach.
Sierota jako supermodelka
Od spotkania na lotnisku minęły dwa lata, wtedy to Moss trafiła na swoją pierwszą okładkę. W maju 1990 jej zdjęcie ukazało się w „The Face", niszowym, ale dyktującym trendy w modzie i fotografii magazynie, założonym dziesięć lat wcześniej przez Nicka Logana. Fotografia Marka Lebona roześmianej dziewczynki z indiańskim pióropuszem na głowie wyglądała bardziej na ilustrację do pisma dla młodzieży niż na zdjęcie mody. Ale właśnie to zdjęcie miało się okazać dla mody punktem, który zamyka jedną epokę i otwiera następną.
Kończyła się dekada lat 80., kiedy styl światu narzucała bogata Ameryka, a widzowie siedzieli przed telewizorami wpatrzeni w losy Carringtonów w serialu „Dynastia". Kobiety marzyły, żeby mieć bogate i kolorowe suknie Alexis, masową wyobraźnią zawładnęły supermodelki. W Paryżu blask haute couture lekko przygasał. Drogie i wymyślne kreacje nie przyciągały już klientów, oni woleli nosić modne i tanie pret-a-porter. Ostatni dom mody w starym stylu, Christian Lacroix, powstaje w Paryżu w roku 1987. Potem kryzys na giełdzie i wojna w Zatoce Perskiej odwracają uwagę od glamouru. Nadchodzą nowe czasy – biedniejsze, prostsze, bardziej ludowe, chciałoby się rzec. Epoka internetu i szybkiej komunikacji nie pojawiła się jeszcze na horyzoncie, ale minimalizm powoli zaczyna się zaszczepiać.
Dwa miesiące później „The Face" decyduje się pokazać zdjęcie dziewczynki raz jeszcze. To wprawdzie sprzeczne z zasadami redakcji, która zdjęcia gwiazd zamieszcza tylko raz. Wyjątek zrobiono dla Madonny, ale w końcu ona zasłużyła sobie na ten przywilej... Tym razem 16-letnia Kate Moss stanęła przed obiektywem Corinne Day, wziętej fotografki mody, która już zdążyła zostać mentorką debiutantki wchodzącej w nowy intrygujący świat fashion. Kate „gałązka" i jej nastoletnie ciało dostają osiem stron sesji zdjęciowej sfotografowanej na plaży Camber Sands w East Sussex.