Reklama
Rozwiń

Cóż artyście po tytule

Wróble ćwierkają, ludzie tweetują i zadają pytanie: o co chodzi z tymi doktoratami na Akademii Sztuk Pięknych? Po co tytuły artystom?

Publikacja: 15.01.2016 01:00

Monika Małkowska

Monika Małkowska

Foto: Fotorzepa, Ryszard Waniek

Otóż upomniała się o nie Wielka Unijna Biurokracja. Surowa to pani: sekuje wszystkich, którzy nie wykazują się stosownym papierem. Bo cóż po kreatywności bez naukowego certyfikatu? W ogóle – jak tworzyć bez naukowego tytułu?

Artysta powinien śpiewać jak ptak – przekonywali konserwatywni mistrzowie zachowawczych uczelni artystycznych. Znaczyło – tworzyć, to wyrażać siebie bez jakichkolwiek zewnętrznych nacisków. Nawet za cenę przymierania głodem i dziurawej peleryny.

Pozostało jeszcze 88% artykułu

Już za 19 zł miesięcznie przez rok

Jak zmienia się Polska, Europa i Świat? Wydarzenia, społeczeństwo, ekonomia i historia w jednym miejscu i na wyciągnięcie ręki.

Subskrybuj i bądź na bieżąco!

Plus Minus
„Brzydka siostra”: Uroda wykuta młotkiem
Plus Minus
„Super Boss Monster”: Kto wybudował te wszystkie lochy
Plus Minus
„W głowie zabójcy”: Po nitce do kłębka
Plus Minus
„Trinity. Historia bomby, która zmieniła losy świata”: Droga do bomby A
Plus Minus
Gość „Plusa Minusa” poleca. Marek Węcowski: Strzemiona Indiany Jonesa