Przedstawiciele resortu edukacji przesłali do posłów swoje stanowisko dotyczące regulacji o odpowiedzialności dyscyplinarnej nauczycieli. Twierdzą, że mogą być niegodne z konstytucją. Karta nauczyciela daje bowiem zbyt dużą dowolność ministrowi w regulowaniu zasad postępowania rozporządzeniem. W środę stanowiskiem ministerstwa zajmie się sejmowa podkomisja stała do spraw jakości kształcenia i wychowania.
– Artykuł 85 Karty nauczyciela niewątpliwie jest niekonstytucyjny. Brakuje w nim wytycznych dla treści wydawanego rozporządzenia – zgadza się ze stanowiskiem ministerstwa prof. Marek Chmaj, konstytucjonalista.
Minister może samodzielnie decydować m.in. o trybie postępowania dyscyplinarnego i wykonywania kar dyscyplinarnych.
Konieczne zmiany
W stanowisku MEN możemy przeczytać, że „problemy dotyczące postępowania dyscyplinarnego dla nauczycieli wynikają przede wszystkim z jego niedoskonałej i przestarzałej konstrukcji prawnej. Przepisy regulujące to postępowanie wymagają zmian systemowych". MEN nie prowadzi jednak prac nad zmianą zasad tego postępowania.
Regulacje dotyczące postępowania nie tylko należy przenieść częściowo do ustawy. Przedstawiciele resortu zgadzają się m.in. z postulatami rzecznika praw dziecka, że rodzicom poszkodowanego ucznia należałoby nadać uprawnienia strony. O wszczęcie postępowania dyscyplinarnego wobec nauczyciela każdy rodzic może wnosić do wojewody. Wie o tym jednak bardzo niewielu rodziców. W efekcie spraw prowadzonych przez rzeczników dyscyplinarnych jest niewiele. W zależności od województwa – od 10 do 43 rocznie.