W lipcu 2007 r. dwóch bandytów napadło na hurtownię w Kraśniku. Potem odjechali motorami. Policjanci zorganizowali blokady. W Chodlu na jedną z nich najechał motorem Marcin K., który, choć z kradzieżą nie miał nic wspólnego, nie zatrzymał się na wezwanie policji. Przejechał obok policjanta Sebastiana O. i zaczął uciekać. Ruszył za nim radiowóz. Wtedy motocyklista zawrócił w kierunku blokady. Tam ponownie nie zareagował na znaki funkcjonariusza. Ten oddał strzał ostrzegawczy, a potem kilka strzałów w kierunku motocyklisty, także wtedy gdy ten go już minął. Łącznie policjant wystrzelił dziewięć razy. Trafił dwukrotnie: w udo i tułów. Marcin K. zginął na miejscu od odniesionej rany i obrażeń po upadku z motocykla.

Sąd Okręgowy w Lublinie uznał, że co do zasady Skarb Państwa reprezentowany przez komendanta wojewódzkiego Policji w Lublinie ponosi odpowiedzialność za skutki postrzelenia na podstawie art. 417 [link=http://www.rp.pl/aktyprawne/akty/akt.spr;jsessionid=02AE85BEFBC3F3C339D7CDFF13A59120?id=70928]kodeksu cywilnego[/link]. Sąd ustalił, że funkcjonariusz miał prawo użyć broni, bo uczestniczył w bezpośrednim pościgu za sprawcami napadu i działał w obronie własnej, będąc przekonany, że motocyklista to sprawca napadu i chce go przejechać. Strzelał jednak niewłaściwie, bo był źle wyszkolony, co obciąża Skarb Państwa.

Do innych wniosków doszedł wczoraj (3 listopada) [b]Sąd Apelacyjny w Lublinie (sygn. I Ca 500/09)[/b]. Uchylił wyrok wstępny, co oznacza w praktyce oddalenie roszczeń rodziny motocyklisty. Zdaniem sądu w tej konkretnej sytuacji nie można przypisać odpowiedzialności ani policjantowi, ani Skarbowi Państwa. SA przypomniał, że motocyklista nie zatrzymał się pomimo wezwań, a skoro raz już zawrócił i usiłował staranować ścigający go radiowóz, to policjant stojący na blokadzie mógł przypuszczać, że motocyklista będzie chciał najechać również na niego.

Użycie broni było uzasadnione bezpośrednim udziałem w pościgu za sprawcami napadu. A kiedy policjant dostaje do ręki broń, to domniemuje się, że jest odpowiednio wyszkolony. Obalenie tego domniemania spoczywało na pełnomocniku rodziny zabitego. Sąd podkreślił, że nie można generalizować, że wszyscy policjanci są źle wyszkoleni. Sąd I instancji powinien poczynić ustalenia, kiedy, z jakiej broni i jak często policjanci winni być szkoleni. Takich ustaleń nie przeprowadził.

Wyrok jest już prawomocny. [ramka] [b] [link=http://blog.rp.pl/goracytemat/2009/11/03/policjant-mial-prawo-strzelac-na-blokadzie/]Skomentuj ten artykuł[/link][/b][/ramka]