Tak zwane prawo gimnazjalne przyjęto w Szwecji w 2018 r. Zgodnie z nim, dzieci przybyłe do Szwecji bez rodziców lub opiekunów prawnych, którym odmówiono azylu, mogą otrzymać wizę, jeżeli tylko zaczną naukę w szkole. Wówczas mogą zostać w Szwecji przez trzynaście miesięcy z możliwością przedłużenia pobytu, jeśli będą kontynuować naukę na poziomie gimnazjalnym.
Kto ukończy gimnazjum, ma potem sześć miesięcy na znalezienie pracy. Zatrudnienie ma być jednak stałe i zapewniać utrzymanie przez dłuższy czas, a to już jest problem. Szansa na etat dla nowego przybysza w ciągu pół roku są znikome.
Prawo gimnazjalne objęło ponad 8300 azylantów, którym odmówiono prawa pobytu we wszystkich instancjach, 97 proc. przypadków dotyczyło Afgańczyków należących w większości do grupy etnicznej Hazarów pochodzenia częściowo mongolskiego. W tej grupie prawie nikt nie posiadał ważnych dokumentów tożsamości i prawie połowa mieszkała przez 10 lat w Iranie, zanim dotarła do Szwecji.
O wizę, powołując się na prawo gimnazjalne, wystąpiło 10 700 osób. Dotychczas 7500 młodzieży otrzymało zezwolenie na tymczasowy pobyt, a liczba wniosków o jego przedłużenie znacznie wzrosła. I tu zaczęły się kłopoty. W ciągu trzynastu miesięcy przyznanych początkowo na naukę Urząd Imigracji nie sprawdza obecności w szkole ani ocen uczniów. Taką kontrolę przeprowadza się dopiero w następnej fazie ubiegania się o pobyt. Wówczas sprawdza się, czy cudzoziemiec nadal chodzi do szkoły i czy są powody wycofania zezwolenia na pobyt.
Wskazywaliśmy na ryzyko wprowadzenia prawa gimnazjalnego – mówił przewodniczący organizacji członkowskiej gmin i regionów Anders Knape. –Jestem zaskoczony, że odrzuca się sygnały z gmin całego kraju, że sytuacja jest nie do zniesienia. Gminy i regiony nie są w stanie interpretować prawa tak, by móc odpowiedzieć na pytanie, czy osoby, których dotyczy, mogą budować przyszłość w Szwecji – tłumaczył Knape.