Szwecja. Domagają się rewizji prawa gimnazjalnego

Organizacja gmin i regionów domaga się rewizji prawa gimnazjalnego.

Aktualizacja: 12.01.2020 14:44 Publikacja: 12.01.2020 00:01

Szwecja. Domagają się rewizji prawa gimnazjalnego

Foto: Adobe Stock

Tak zwane prawo gimnazjalne przyjęto w Szwecji w 2018 r. Zgodnie z nim, dzieci przybyłe do Szwecji bez rodziców lub opiekunów prawnych, którym odmówiono azylu, mogą otrzymać wizę, jeżeli tylko zaczną naukę w szkole. Wówczas mogą zostać w Szwecji przez trzynaście miesięcy z możliwością przedłużenia pobytu, jeśli będą kontynuować naukę na poziomie gimnazjalnym.

Kto ukończy gimnazjum, ma potem sześć miesięcy na znalezienie pracy. Zatrudnienie ma być jednak stałe i zapewniać utrzymanie przez dłuższy czas, a to już jest problem. Szansa na etat dla nowego przybysza w ciągu pół roku są znikome.

Prawo gimnazjalne objęło ponad 8300 azylantów, którym odmówiono prawa pobytu we wszystkich instancjach, 97 proc. przypadków dotyczyło Afgańczyków należących w większości do grupy etnicznej Hazarów pochodzenia częściowo mongolskiego. W tej grupie prawie nikt nie posiadał ważnych dokumentów tożsamości i prawie połowa mieszkała przez 10 lat w Iranie, zanim dotarła do Szwecji.

O wizę, powołując się na prawo gimnazjalne, wystąpiło 10 700 osób. Dotychczas 7500 młodzieży otrzymało zezwolenie na tymczasowy pobyt, a liczba wniosków o jego przedłużenie znacznie wzrosła. I tu zaczęły się kłopoty. W ciągu trzynastu miesięcy przyznanych początkowo na naukę Urząd Imigracji nie sprawdza obecności w szkole ani ocen uczniów. Taką kontrolę przeprowadza się dopiero w następnej fazie ubiegania się o pobyt. Wówczas sprawdza się, czy cudzoziemiec nadal chodzi do szkoły i czy są powody wycofania zezwolenia na pobyt.

Wskazywaliśmy na ryzyko wprowadzenia prawa gimnazjalnego – mówił przewodniczący organizacji członkowskiej gmin i regionów Anders Knape. –Jestem zaskoczony, że odrzuca się sygnały z gmin całego kraju, że sytuacja jest nie do zniesienia. Gminy i regiony nie są w stanie interpretować prawa tak, by móc odpowiedzieć na pytanie, czy osoby, których dotyczy, mogą budować przyszłość w Szwecji – tłumaczył Knape.

Chodzi o to, że odpowiedzialność za to, czy imigrant dostanie prawo do przedłużonego pobytu, spoczęła teraz na nauczycielach i doradcach ds. nauki. To pedagodzy wystawiając świadectwa i raportując obecność uczniów w szkole, decydują o losie młodych imigrantów. W dodatku wielu uczniów nie jest w dostatecznym stopniu przygotowanych do nauki na szczeblu gimnazjalnym i nie włada na tyle szwedzkim, by poradzić sobie z programem szkolnym. Zdaniem Knape zawikłane reguły stwarzają tylko niepokój i psychiczne problemy w tej grupie. Uważa on, że gdy młodzież zacznie otrzymywać odmowy na pozostanie w Szwecji, i tak kraju nie opuści, zasilając tylko społecznośćcudzoziemców mieszkających tu nielegalnie. Dlatego organizacja domaga się rewizji niejasnych rozporządzeń.

Obwarowane całym szeregiem klauzul prawo gimnazjalne kwestionowano od momentu jego wejścia w życie. Prawo to zaaprobowano, ponieważ partia Zieloni groziła odejściem z koalicyjnego rządu, jeśli socjaldemokraci na to nie przystaną. W 2015 r. przybyło do Szwecji 163 tys. azylantów. Wśród nich Urząd Imigracji zarejestrował 35 369 cudzoziemców jako „samotne dzieci" przybyłe bez rodziców lub opiekunów prawnych.Wiele z osób niepełnoletnich musiało długo czekać na rozstrzygnięcie o ich losie i otrzymało odmowę azylu. W 2017 r. zaczęły obowiązywać reguły, zgodnie z którymi osoby, które nie otrzymały statusu azylanta, ale jeszcze nie są pełnoletnie, mogą zostać w Szwecji by podjąć naukę w gimnazjum. Rok póżniej zaproponowano nowe możliwości otrzymania pobytu. Prawo miało obejmować również osoby, które zdążyły skończyć 18 lat przed otrzymaniem odmowy azylu.

Problem pojawił się, gdy Urząd Imigracji uznał, że 78 proc. męskiej modzieży, która wyemigrowała, ma więcej lat, niż podała w swoich wnioskach.

Projekt prawa gimnazjalnego znalazł się pod ostrzałem krytyki już we wczesnym stadium. „ Została przekroczona granica niewłaściwego sformułowania prawa" – zawyrokowała Rada Legislacyjna. Projektowi zarzucano brak jasności. Opór stawiał Związek Nauczycieli, oburzał się, że irracjonalne wymagania są sprzeczne z ich etyką zowodową.

Wkrótce po wejściu przepisów w życie odrzucił je Sąd Migracyjny. Miał zarzuty, że nie wymagano w wystarczającym stopniu potwierdzenia tożsamości cudzoziemca, co uniemożliwiało stosowanie tego prawa. W efekcie sąd wstrzymał przez pewien okres ubiegłego roku wydawanie orzeczeń, oczekując prejudykatu. Gdy najwyższa instancja go wydała, sądy zaczęły orzekać w oparciu o to prawo. Wątpliwości jednak pozostały.

Autorka jest dziennikarką, wieloletnią korespondentką „Rzeczpospolitej" w Szwecji

Opinie Prawne
Mirosław Wróblewski: Ochrona prywatności i danych osobowych jako prawo człowieka
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Opinie Prawne
Tomasz Pietryga: Święczkowski nie zmieni TK, ale będzie bardziej subtelny niż Przyłębska
Opinie Prawne
Ewa Szadkowska: Biznes umie liczyć, niech liczy na siebie
Opinie Prawne
Michał Romanowski: Opcja zerowa wobec neosędziów to początek końca wartości
Materiał Promocyjny
Do 300 zł na święta dla rodziców i dzieci od Banku Pekao
Opinie Prawne
Tomasz Pietryga: Komisja Wenecka broni sędziów Trybunału Konstytucyjnego