Tak było choćby w przypadku TK czy reformy sądownictwa. W takich debatach często szybko szufladkuje się przeciwnika będącego w mniejszości; odbiera mu się przywilej rozmówcy, czyni niegodnym uczestniczenia w debacie. Kiedy w 2013 r. wydaliśmy pierwszy numer dodatku „Rzecz o Prawie", myśleliśmy o stworzeniu platformy otwartej debaty prawniczej, która nie wykluczałaby nawet najbardziej odosobnionych poglądów. I po trzech latach można przyznać, że ten cel został osiągnięty. „Rzecz o Prawie" zyskała wiernych czytelników, a wielu prawników odnalazło w sobie zacięcie publicysty czy felietonisty. Tworzy unikatowe treści prawne.
Od nowego roku postawiliśmy podzielić „Rzecz o Prawie" na część dostępną w bieżącej gazecie („Prawo co dnia") i w prenumeracie (dodatek „Rzecz o Prawie Ekstra"). Będą ukazywały się w każdy wtorek w „Rzeczpospolitej". Dodatkowe teksty znajdą się na stronie rp.pl, której dynamicznie przybywa czytelników. W specjalnie utworzonej zakładce będą nie tylko poszerzone wersje tekstów drukowanych na papierze, ale także unikatowa publicystyka dedykowana wyłącznie e-czytelnikom.
Pierwszą nową odsłonę dodatku poświęcamy w sporej części procesowi o zabójstwo Ewy Tylman. Zapraszam na unikalne relacje, opinie, komentarze i wywiady. Zapraszam do lektury najnowszej „Rzeczy o Prawie".