Ano o przestępczość i szeroko pojmowane nieprawidłowości. Nie te zewnętrzne, ale te które rażą w interesy firmy od samego jej środka. Ich źródłem mogą być zwykli pracownicy, ale i menedżerowie, a nawet członkowie zarządu. To na nich, po uchwaleniu i wejściu w życie ustawy o odpowiedzialności podmiotów zbiorowych, będzie spoczywała odpowiedzialność za realizację polityki compliance i nową w systemie polskiego prawa instytucję sygnalisty whistleblower. Właśnie wprowadzenie jej wymagać będzie sporo zachodu. Warto, by menedżerowie zaczęli już dziś o tym myśleć, bo pytań zjawi sie sporo. Wszystko wskazuje na to, że sygnalista znajdzie się pod szczególną ochroną prawną. Niektórzy pracownicy w firmie wyjdą z założenia, że to zwykły... donosiciel. Jak z takim podejściem walczyć? Jak tłumaczyć rolę sygnalisty w biznesie? Ile dać mu ochrony prawnej i w jakim zakresie oraz czasie? Kto powinien mu pomagać i jak? Jak zatroszczyć się o dane osobowe whistleblowera i osób dopuszczających się przestępstw czy nieprawidłowości w firmie? Czy trzeba przygotować specjalną procedurę postępowania dla sygnalisty?
Niektórzy prawnicy sugerują, by zacząć od przyjęcia specjalnego regulaminu. Dodają, że wystarczy jedno przestępstwo popełnione w podmiocie zbiorowym, któremu można było zapobiec poprzez wprowadzenie odpowiednich rygorów ostrożnościowych, by narazić biznes na milionowe kary. Rzecz w tym, aby do tego nie doszło. Warto pamiętać, że ostrożności nigdy nie za dużo.
W poznaniu planowanych zmian legislacyjnych i przygotowaniu się do nich pomoże artykuł Katarzyny Sawickiej i Macieja Kuśmierczyka w artykule „Prewencja jest tak samo istotna jak ściganie".