Adwokat prowadzący w imieniu klientów sprawy procesowe nie ma łatwego zadania. Nie myślę o konieczności uczestniczenia w rozprawach, pilnowania terminów czy zwykle nie dość długiego czasu na przygotowanie środka zaskarżenia. Codzienna trudność polega na tym, że w przypadku wydania przez sąd orzeczenia, które przeczy faktom, dowodom, zasadom doświadczenia życiowego i zdrowemu rozsądkowi – zachodzi konieczność wyjaśnienia mocodawcy przyczyn, dla których taka sytuacja nastąpiła. O logiczne argumenty wprawdzie niekiedy trudno, ale rola adwokata ze swej istoty sięga dalej.
Czytaj także: Prawnika i klienta musi łączyć nić porozumienia
Fernand Payen w znakomitej książce „O powołaniu adwokatury i sztuce obrończej" , w toku wywodów o sprawiedliwości i procesujących się stronach wskazuje, iż rolą pełnomocnika jest nie tylko obrona interesów klienta na sali sądowej, ale i pełnienie funkcji „powiernika, człowieka takiego jak oni, człowieka z ich wyboru, który sam niezainteresowany, wysłucha ich z pobłażaniem i życzliwością" odpowiadając tym samym na głęboką potrzebę psychologiczną. Kiedy ma to znaczenie?
Wyobraźmy sobie sytuację, w której uczestniczący dotychczas w każdym dniu życia dziecka od jego narodzin ojciec dowiaduje się, iż sąd postanowił ustalić mu kontakty w wymiarze dwóch dni w miesiącu. Albo postanowienie o zabezpieczeniu, w którym stoi, iż matka uprawdopodobniła roszczenie alimentacyjne w sprawie o jego podwyższenie, sąd wie, iż ojciec łoży na utrzymanie syna 600 zł, lecz ustala, iż na czas trwania postępowania wystarczy 200 zł miesięcznie. Bądź uzasadnienie, w którym w sprawie o kontakty z ojcem, co do którego zapadł prawomocny wyrok za znęcanie się nad partnerką i dzieckiem, sąd dochodzi do przekonania, iż poruszanie przez matkę okoliczności wskazujących na dalsze zadawanie cierpienia nie ma znaczenia dla sprawy, bo nie jest to sprawa o rozwód.
Z orzeczeniami najlepiej polemizować w środkach zaskarżenia, ale nim zostaną rozpoznane, konieczne jest zmierzenie się z żalem klienta. Jak wyjaśnić postanowienie, które jest pozbawione sensu, a niekiedy głupie? Czym uzasadnić rozstrzygnięcie, które gdyby dawało światło, z kilometra raziłoby brakiem logiki? Jak wesprzeć mocodawcę, który po pierwszym kontakcie z sądem nabiera uzasadnionych wątpliwości, czym jest prawda?