Czytał pan poselski projekt ustawy o ustroju miasta stołecznego Warszawy?
Stefan Płażek: Tak. To już trzecia ustawa warszawska, która powiela wady wszystkich poprzedniczek, również ustaw gminnej i powiatowej. Zresztą większość przeszczepów tego Frankensteina pochodzi właśnie z dwóch samorządowych ustaw ustrojowych. Nie jest to jednak przeszczep kompletny. W konsekwencji, wobec braku przepisu nakazującego stosowanie w sprawach nieuregulowanych przepisów ustawy o samorządzie gminnym czy ustawy o samorządzie powiatowym przynajmniej odpowiednio, mamy do czynienia z regulacją pełną luk, których nie ma jak wypełnić.
Jak pan ocenia pomysł PiS na Warszawę?
Projekt tworzy gigantycznego molocha, który spowoduje, że w Warszawie powstaną już nie dwa, ale trzy samorządowe poziomy kompetencyjne (dzielnica warszawska – gmina Warszawa – miasto stołeczne Warszawa). Po co? Nie wiem.
Gdy nie wiadomo, o co chodzi, to wiadomo, że chodzi o sukces polityczny w nadchodzących wyborach samorządowych.