Od dziś 700 tys. kredytobiorców będzie mogło spłacać swoje kredyty bezpośrednio w walucie obcej, bez żadnych dodatkowych opłat czy utrudnień. Jest to dla mnie osobista satysfakcja, ponieważ walkę z narzucanymi przez banki dodatkowymi kosztami obsługi kredytów rozpocząłem ponad dwa lata temu. Inne ugrupowania zainteresowały się problemem dopiero po doniesieniach medialnych dotyczących drogiego franka.
Niezbędne działanie
Propozycja rozwiązania problemu spreadu została przedstawiona przez Ministerstwo Gospodarki już w 2009 r. w reakcji na sygnały otrzymane od kredytobiorców. Szczególną rolę odegrały tu osoby skupione wokół społecznościowego serwisu Kup Franki. Wśród pierwszych instytucji, z którymi konsultowałem tę propozycję, był Związek Banków Polskich. Po wielu perturbacjach Sejm przyjął 29 lipca 2011 r. zmiany w prawie bankowym umożliwiające spłatę rat w walucie obcej, bez dodatkowych opłat i kosztów, np. za aneksy do umów.
Dotychczasowa praktyka naruszała zasadę swobody umów. Spread de facto był ukrytą marżą, ustalaną w sposób dowolny i jednostronny przez banki. Przyjęte rozwiązanie przywraca zatem zachwianą zasadę równości stron.
Inne ugrupowania zainteresowały się problemem dopiero po doniesieniach medialnych
Podjęcie działań legislacyjnych było niezbędne, ponieważ przyjęte przez KNF rekomendacje S (dobre praktyki przy sprzedaży kredytów hipotecznych) i T (dobre praktyki w zarządzaniu ryzykiem kredytowym) nie polepszyły wystarczająco sytuacji kredytobiorców. Banki uzależniały ich realizację od zawarcia kosztownych aneksów.