PrzeŚwietlik

Publikacja: 23.11.2012 19:06

Wiktor Świetlik

Wiktor Świetlik

Foto: Fotorzepa, Kuba Kamiński Kub Kuba Kamiński

N

o, panie Cameron, miarka się przebrała. Tolerowaliśmy was. Traktowaliśmy jak swoich. Europejczyków. Próbowaliśmy naiwnie przyjąć, że i wy jesteście nosicielami zachodniej cywilizacji. Daliśmy wam dziejową szansę. Niestety, zawiedliście nas. Nie dorośliście. Nie rozumiecie, co to wspólnota. Nie rozumiecie, co to koncert, wy, grający zawsze na własnych skrzypcach, wstecznicy, egoiści, prymitywy.

P

atrz pan, panie Cameron, na ten pana Londyn. Smród i brud jak za Orwella. Bezrobotni grzebiący po śmietnikach. Zamiast butików - lumpeksy. Zamiast pubów i restauracji - 24-godzinne sklepy z tanią wódą na każdym rogu. Zamiast kin i teatrów - budy z automatami i lombardy. Zamiast praworządności - frustracja społeczna, z którą sobie nie potraficie poradzić. Wy, tak zwani konserwatyści, korzystacie z prawa wieku, wygrywacie dzięki starzejącemu się społeczeństwu, idziecie wbrew przyszłości. Dbacie tylko o wasze tyłki.

T

aki jesteś pan, panie Cameron. Dzięki chamskiej socjotechnice możecie mieć i macie w nosie problemy społeczne, choćby to, że otacza was rozwścieczona i apatyczna młodzież. Jedyne, co jesteście w stanie jej zaoferować, to emigracja, pała policyjna albo podłączenie pod wasz publiczno-prywatny system dziobania i ssania.

T

akie są efekty pańskich rządów. Zamiast władzy - socjotechnika, tani populizm, chamska demagogia i nieustanne straszenie wrogiem. Jedyne, co wam się udało, to rozpasać służby i pomontować wszędzie kamery monitoringu, żeby lepiej śledzić obywateli, ściągać billingi oraz urządzać prowokacje policyjne. Sprawność państwa potraficie pokazać tylko w egzekucji mandatów. Tak właśnie rządzicie, panie Cameron.

M

ieliście jeszcze szansę. Cień szansy, żeby być Europejczykami. Żeby mieć jakąś, pożal się Boże, podmiotowość. Żebyście wy, zdegenerowane, aroganckie elity kadłubowego państwa choć raz w życiu pojęli, że istnieje coś takiego jak racja stanu. Ale dla was ważniejsze było, żebyście mogli sobie przez lata funkcjonować z tym swoim nadętym tonem, tą waszą pseudoelitarnością, tym waszym środowiskowym i ufundowanym na ludzkiej naiwności „high life”, które ważniejsze jest dla was niż niepodległość i szczęście zwykłych obywateli, którymi zresztą gardzicie.

N

ie potrafiliście wykorzystać tej danej wam szansy. Spieprzyliście, panie Cameron, spieprzył pan w imię własnych i pana kumpli interesów. Nie przyjęliście euro. Olaliście Schengen. Graliście przez lata na nosie Europie. Zachowywaliście się jak wrzód na tyłku cywilizacji. Kilka dni temu nasz minister spraw zagranicznych wezwał was do porządku. Przestrzegł, że marnujecie swoją przyszłość. Beznadziejni, naiwni, zacofani, zostaniecie zmarginalizowani. I tego nie zrozumieliście. Szkoda. Bo właśnie od niego, naszego ministra, moglibyście się czegoś nauczyć.

P

opatrzcie sobie choć na obsady ministerialne. Tak się robi dyplomację. Twarde sojusze, twardzi sojusznicy. My nie mamy interesów, mamy przyjaciół, panie Cameron, a ci przyjaciele przynajmniej części z nas zapewnią świetlaną przyszłość.

W

y, na czele dyplomacji, macie jakiegoś łysola. A patrz pan choć na zdjęcia naszego szefa MSZ, jak się reprezentuje. Na Twitterze wyprzedza Dodę. Przewidział polskiego Breivika. A jak wygrażał w Internecie prezydentowi Assadowi, to tamtemu ponoć ze strachu włosy posiwiały. Dyktator dwie noce nie spał, ciął się przy goleniu, papierosem w oko trafiał, w reinkarnację przestał wierzyć. Tysiąc ludzi mniej rozstrzelał tego dnia. Tak dostał po tyłku od naszego pana szefa dyplomacji.

N

a takich ludzi jak nasz pan szef dyplomacji się pan porywasz, panie Cameron. Patrz pan na nas. My gramy z silnymi, bo sami mamy poczucie siły, przynajmniej od poziomu ministerialnego. Szef niemieckiego MSZ tak nas ceni, jako pomost przyjaźni międzynarodowej, że oficjalnie deklaruje, iż Rosja jest sąsiadem Niemiec. Słabi, pojękujący romantycy z białoruskiej opozycji nas nie ruszają. My gramy koncert mocarstw, panie Cameron. Realpolitik. Naucz się pan choć tego słowa.

B

o zamiast tego masz pan, panie Cameron, na co dzień typową brytyjską bufonadę. Szpanowanie college'em, krewniacki lans po mediach, nadęte miny i mocarstwowe deklaracje bez pokrycia. Chcecie coś w świecie znaczyć? Graj pan z nami. Uszanuj silniejszych. Pomyśl o obywatelach i przyszłości, a nie tylko fotce własnej gęby w kolorowych magazynach. Przemyśl to pan, panie Cameron.

N

o, panie Cameron, miarka się przebrała. Tolerowaliśmy was. Traktowaliśmy jak swoich. Europejczyków. Próbowaliśmy naiwnie przyjąć, że i wy jesteście nosicielami zachodniej cywilizacji. Daliśmy wam dziejową szansę. Niestety, zawiedliście nas. Nie dorośliście. Nie rozumiecie, co to wspólnota. Nie rozumiecie, co to koncert, wy, grający zawsze na własnych skrzypcach, wstecznicy, egoiści, prymitywy.

Pozostało 91% artykułu
Opinie polityczno - społeczne
Piotr Zaremba: Sienkiewicz wagi ciężkiej. Z rządu na unijne salony
Opinie polityczno - społeczne
Kacper Głódkowski z kolektywu kefija: Polska musi zerwać więzi z izraelskim reżimem
Opinie polityczno - społeczne
Zuzanna Dąbrowska: Wybory do PE. PiS w cylindrze eurosceptycznego magika
Opinie polityczno - społeczne
Tusk wygrał z Kaczyńskim, ograł koalicjantów. Czy zmotywuje elektorat na wybory do PE?
Opinie polityczno - społeczne
Maciej Strzembosz: Czego chcemy od Europy?