Jacek Murawski na dobre wrócił do Polski. Blisko rok temu, po kilkunastu latach pracy za granicą – między innymi w Niemczech, Szwajcarii, Belgii – niespodziewanie pojawił się w kraju i objął prezesurę polskiego oddziału Della, drugiego po HP największego na świecie producenta komputerów osobistych. Pojawienie się Murawskiego było zaskoczeniem: najwyżej postawiony w branży IT Polak porzuca spokojną Szwajcarię i wraca do kraju. Teraz, kiedy Murawski zdecydował się na szefowanie polskiemu oddziałowi Microsoftu (zacznie 1 listopada), wydaje się, że do ojczyzny wrócił na stałe.
Podróż po menedżerskich stanowiskach, która prowadziła tylko w górę, rozpoczął jeszcze w czasach, kiedy posiadanie w domu komputera było powodem do dumy i zwiększało prestiż wśród sąsiadów. W 1988 r. Jacek Murawski miał 22 lata i jeszcze studiował elektrotechnikę na Politechnice Berlińskiej. Pierwszą pracę dostał w firmie Soft-tronik Distribution GmbH. Po sześciu latach przeniósł się do stolicy Bawarii, Monachium, by zostać menedżerem w Informix Software Inc. Po kolejnych trzech latach przyszedł czas na potężny krok do przodu. Murawski związał się z Cisco, teleinformatycznym gigantem rodem z San Francisco. Krótko był dyrektorem generalnym firmy w Polsce, po czym jego zakres odpowiedzialności objął całą Europę Środkową. Wytrwale, niczym kolarz – Murawski jest fanem tego sportu – piął się w górę. W 2005 r. przyszła nagroda. Cisco uczyniło go dyrektorem sektora publicznego firmy. Murawski nadzorował rynki na połowie kuli ziemskiej: Afrykę, Rosję, Amerykę Płd., Europę Środkowo-Wschodnią i Bliski Wschód.
Jako pełnoprawny przedstawiciel globalnej menedżerskiej ekstraklasy Jacek Murawski stał się obiektem pożądania innych gigantów IT. W 2006 r. skusiła go firma SAP AG, największy na świecie dostawca specjalistycznych systemów do zarządzania przedsiębiorstwem. W SAP w Zurychu Murawski został wiceprezesem.
Kiedy pod koniec 2006 r. polski oddział Della, finalizujący budowę swojej fabryki w Łodzi, szukał nowego prezesa, obserwatorzy branży nie brali pod uwagę Murawskiego. „Mało kto zwracał uwagę na nieco zapomnianego gracza ze Szwajcarii, skoncentrowaliśmy się na nazwiskach z pierwszych stron gazet” – napisał wtedy branżowy magazyn „Computerworld”.
Teraz, gdy przyszedł czas na kolejną zmianę, Jacek Murawski zdecydował się pozostać w kraju. 1 listopada obejmie stanowisko szefa Microsoft Polska. Być może od razu będzie musiał się wykazać umiejętnościami, bo firmie przygląda się Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów. Nie podoba mu się dołączanie systemu Microsoft Windows do nowych komputerów osobistych.