[b]Rz: Kończy się czas na ustalenie szczegółów dotyczących prywatyzacji trzeciej co do wielkości firmy energetycznej w Polsce – poznańskiej Enei. Może pan powiedzieć więcej o źródłach finansowania tak dużej transakcji? Mowa jest o kwocie rzędu 5,5 mld zł.[/b]
[b]Jan Kulczyk:[/b] Dokładna jej wartość została już bardzo precyzyjnie ustalona, uzgadniamy ostatnie szczegóły. Ze względu na to, że finansowanie organizowane jest wspólnie z konsorcjum banków, czekamy także na zakończenie wszystkich koniecznych do tego procedur. Jedno nie ulega jednak żadnej wątpliwości – większość pieniędzy na zakup Enei będzie pochodzić z naszych własnych środków.
[b]Ale po co panu Enea?[/b]
Zapytano kiedyś jednego z pionierów himalaizmu, po co wchodzić na te wszystkie ośmiotysięczniki, zresztą za każdym razem ryzykując życie. Odpowiedź była dość oczywista – bo są! Myślę, że podobnie jest w moim przypadku. A tak zupełnie na serio, to nie wyobrażam sobie sprzedaży jednych z ostatnich polskich aktywów energetycznych z pominięciem polskiego prywatnego kapitału. Dlaczego jedynymi liczącymi się w tej rywalizacji mają być kontrolowane przez państwo firmy francuskie?
[b]Po prywatyzacji Enei będzie pan właścicielem jedynej prywatnej grupy energetycznej w naszej części Europy. Prywatny narodowy czempion ...[/b]