Tomas David dopiero od wczoraj udziela się w mediach. Po raz pierwszy tak chętnie rozmawiał z dziennikarzami. Wcześniej starał się ich unikać. Absolwent praskiego Uniwersytetu Karola i uniwersytetu w Hamburgu (kierunek fizyka nuklearna) do momentu złożenia podpisu na umowie finalizującej zakup kopalni Silesia od Kompanii Węglowej nie mówił wiele więcej niż „dzień dobry”.
– Podczas ponadrocznych prac nad sprzedażą kopalni spędziliśmy na negocjacjach wiele godzin, często do późnej nocy, więc lepiej się poznaliśmy. Dlatego tym bardziej kibicuję Silesii – mówił o współpracy z Tomasem Davidem Jacek Korski, wiceprezes Kompanii Węglowej.
O p.o. dyrektora generalnego PG Silesia dobrze mówią nawet górniczy związkowcy, którzy szefom, także tym nowym, zwykle nie szczędzą na początek ostrych słów.
– Udało nam się osiągnąć kompromis w sprawie umowy społecznej, a to nie są łatwe sprawy – mówi Dariusz Dudek, szef „S” w Silesii. – Oczywiście czas pokaże, jak będzie dalej, ale na razie współpraca z nim układa się dobrze – dodaje.
Tomas David na razie po polsku nie mówi, ale jego współpracownicy twierdzą, że to tylko kwestia czasu. Zwłaszcza po tym, jak Czesi przejęli polską kopalnię.