Bankowcy straszą, że likwidacja Bankowego Tytułu Egzekucyjnego spowoduje wzrost kosztów związanych z zaciąganiem kredytów. To oczywiście nie jest dobra wiadomość dla klientów, ale nie może być to argument do utrzymywania prawa faworyzującego jedną stronę umowy i to tę, która już na starcie jest silniejsza.
Ciężko nie zgodzić się z poglądem, że funkcjonująca do tej pory formuła BTE ustanawiała bank sędzią w swojej sprawie. A klient o windykacji długu dowiaduje się w momencie gdy komornik zajmuje mu konto, bo bank nie musi go nawet o tym poinformować. A jeśli chce wnieść powództwo, musi ponieść dużo wyższe koszty niż druga strona umowy, bo aż 5 proc. spornej kwoty, podczas gdy bank płaci od wniosku za nadanie klauzuli wykonalności jedynie 50 zł. A i tak sam pozew przeciw egzekucji jej nie wstrzymuje.