Alina Pogoda: Czas rozmawiać z górnikami

Zapotrzebowanie na węgiel maleje, w 2030 r. może zaspokoić popyt kilka kopalni. Szybsze zamknięcie śląskich kopalń to bardzo prawdopodobny scenariusz transformacji. Politycy powinni wziąć go pod uwagę.

Publikacja: 06.03.2024 03:00

Szybsze zamknięcie śląskich kopalń to bardzo prawdopodobny scenariusz transformacji

Szybsze zamknięcie śląskich kopalń to bardzo prawdopodobny scenariusz transformacji

Foto: Bloomberg

Czas węgla się kończy. Po polski węgiel kamienny trzeba zjeżdżać coraz głębiej. Fedrowanie staje się śmiertelnie niebezpieczne i coraz droższe. Pokłady węgla brunatnego się kurczą. Import, przy rosnących cenach emisji, jest na dłuższą metę nie do utrzymania. Tani węgiel z Rosji przestał być opcją. Czas na decyzję, na którą nigdy nie będziemy w pełni gotowi, choć jest konieczna. Ale trzeba pamiętać, że nieuchronne pożegnanie z węglem musi się odbyć w sposób godny i sprawiedliwy.

W związku z nadchodzącym spadkiem zapotrzebowania na węgiel kamienny potrzebna jest rewizja tzw. umowy społecznej ze związkami zawodowymi i terminów zamykania kopalń, które sięgają po 2049 r. Również patrząc na ambitne cele OZE z kampanii wyborczej Koalicji Obywatelskiej (68-proc. udział w miksie energetycznym do 2030 r.) popyt na węgiel znacznie się zmniejszy, co będzie oznaczało przyspieszenie zamykania kopalń.

Obecnie w Polsce używa się do produkcji energii elektrycznej i ciepła ok. 40 mln ton węgla. Według modelowania think tanku Fundacja Instrat, w 2030 r. może to już być tylko 15 mln ton. Z modelowania tego czerpała m.in. KO przy formułowaniu ambitnych celów OZE w kampanii.

Można z niego wyciągnąć jeszcze dalej idące wnioski niż czyni to Instrat: prognozowane zapotrzebowanie na węgiel oznacza, że w 2030 r. w Polsce pozostaną trzy, cztery kopalnie węgla kamiennego i kopalnie Jastrzębskiej Spółki Węglowej, która wydobywa węgiel koksowy strategicznie potrzebny do produkcji stali. W sumie w Polsce może zostać w 2030 r. osiem kopalni węgla kamiennego, gdy dzisiaj mamy ich ponad 20. To nie jedyny, ale wielce prawdopodobny scenariusz, z którym należy się liczyć, bo może spełnić się niezależnie od woli politycznej. Wymuszą go rynek, rosnące ceny węgla i kontynuacja dynamicznego rozwoju OZE w Polsce.

Według think tanku Forum Energii, terminem odejścia od węgla w Polsce powinien być 2035 r. Aby to się stało, a jest to Polsce potrzebne, należy utworzyć strategię zastąpienia mocy węglowych przez OZE i usprawnić sieci dystrybucyjne, by były gotowe do przesyłu energii odnawialnej.

Jak wskazuje Polski Instytut Ekonomiczny, scenariusz z OZE się opłaca – jego realizacja do 2040 r. będzie kosztowała 963 mld zł, podczas gdy pozostanie przy węglu 1 bln 357 mld zł.

Koszty wydobycia Polskiej Grupy Górniczej rosną z roku na rok, spółka potrzebuje dotacji ponad 5 mld zł, a za kilka lat dojdą jeszcze opłaty od emisji. Węgiel już dawno przestał się opłacać.

Górnikom należy się szacunek, bo dzięki ich ciężkiej i niebezpiecznej pracy od lat mamy w domach ciepło i prąd. Dlatego konieczne jest okazanie troski i wsparcia regionom węglowym, zwłaszcza w kontekście prognoz na najbliższe lata. Wdzięczność dla pracowników sektora węglowego powinna przekładać się na konkretną pomoc. Takim wsparciem jest wykorzystanie Funduszu Sprawiedliwej Transformacji, jak i zachęcenie firm czy samorządów do inwestowania w regionach węglowych celem utworzenia zielonej gospodarki i nowych miejsc pracy. Potrzebne są programy szkoleniowe i środki wsparcia dla pracowników, umożliwiające im uczestnictwo w nowych obszarach gospodarki.

Patrząc na duże poparcie społeczne dla przyspieszonej transformacji w kierunku OZE konieczne jest rozszerzenie dialogu na temat transformacji energetycznej o inne grupy niż tylko same górnicze związki zawodowe. Oczywiście, górnicy węglowi są bardzo ważną grupą społeczną, ale jest ich niespełna 80 tys. wobec 38 mln Polek i Polaków, których większość oczekuje zmian i taniej, zielonej energii. Ta zmiana nadejdzie prędzej niż później i należy o tym zacząć głośno rozmawiać. ∑

Czas węgla się kończy. Po polski węgiel kamienny trzeba zjeżdżać coraz głębiej. Fedrowanie staje się śmiertelnie niebezpieczne i coraz droższe. Pokłady węgla brunatnego się kurczą. Import, przy rosnących cenach emisji, jest na dłuższą metę nie do utrzymania. Tani węgiel z Rosji przestał być opcją. Czas na decyzję, na którą nigdy nie będziemy w pełni gotowi, choć jest konieczna. Ale trzeba pamiętać, że nieuchronne pożegnanie z węglem musi się odbyć w sposób godny i sprawiedliwy.

Pozostało 85% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Opinie Ekonomiczne
Witold M. Orłowski: Gospodarka wciąż w strefie cienia
Opinie Ekonomiczne
Piotr Skwirowski: Nie czarne, ale już ciemne chmury nad kredytobiorcami
Ekonomia
Marek Ratajczak: Czy trzeba umoralnić człowieka ekonomicznego
Opinie Ekonomiczne
Krzysztof Adam Kowalczyk: Klęska władz monetarnych
Opinie Ekonomiczne
Andrzej Sławiński: Przepis na stagnację